75900 Mummy Museum Mystery
Scooby Doo
75900 Mummy Museum Mystery
Seria: Scooby Doo
Rok premiery: 2015
Liczba elementów: 110
Figurki: 2+1: Shaggy, Scooby-Doo, Mummy/Dr. Najib
Wymiary pudełka: (w przybliżeniu) 19 x 14 x 4.5 cm
Cena: $14.99, £11.99, 14,99 €, 69,99 zł
Uwielbiam LEGOwe serie o potworach, a wydana w 2012 roku seria Monster Fighters wybitnie przypadła mi do gustu, o czym mogliście przekonać się w szeregu recenzji praktycznie wszystkich zestawów (i paru dodatków). Mimo, że Monster Fighters było serią autorską LEGO, czyli nie opierało się na żadnej licencji, a kreowało własny świat i własną historię, to wprost garściami czerpało z klasycznych horrorów studia Universal Pictures. Ciekawskich tematu serdecznie zapraszam do recenzji: znajdziecie je wszystkie na forach Zbudujmy.To i LUGPol.
Teraz LEGO powraca do strasznej tematyki, a rok 2015 zresztą będzie dość owocny pod tym względem. Już niedługo do sprzedaży trafi 14 seria Minifigurek w całości poświęcona potworom, natomiast już w lipcu (oficjalnie 1 sierpnia) zadebiutowała całkowicie nowa seria nawiązująca do strasznej tematyki. Tym razem TLG postawiło na licencję i sięgnęło po klasyczną i kultową kreskówkę: Scooby-Doo.
Serial animowany o przygodach grupy przyjaciół i psa debiutował w 1969 roku, i do dzisiaj ma się całkiem nieźle. Powstało w sumie 11 sezonów, momentami znacznie się od siebie różniących stylem czy to animacji czy prowadzenia scenariusza, zresztą kolejny sezon, o dość dziwnej kresce, ma zadebiutować pod koniec tego roku. Do tego otrzymaliśmy parędziesiąt animowanych filmów pełnometrażowych, a nawet filmy aktorskie i to zarówno kinowe jak i przeznaczone bezpośrednio na rynek DVD (i niestety akurat te filmy zupełnie nie zachwycają).
Oczywiście machina promocyjna w pełni pracuje, tak więc produktów opartych na marce znajdziemy w sklepach wprost bez liku. Naklejki, albumy, komiksy, książki, zabawki, piórniki, przybory szkolne, plecaki, namioty, pościel i wiele wiele innych. Można by dodać, że do tego grona obecnie dołączyły klocki, jednak nie byłoby to prawda, gdyż parę lat temu szereg, raczej niewartych zainteresowania, zestawów klocków wypuściła już firma Cobi. Teraz na ten rynek wkracza LEGO.
Zanim dorwę się do pierwszego zestawu, jeszcze jedna ważna uwaga. Serial opowiadał o perypetiach grupy młodych detektywów, którzy specjalizowali się w rozwiązywaniu strasznych zagadek. Czyli na co dzień obcowali z mumiami, wilkołakami i innymi potworami. Takie hobby. Jednak zawsze nawet najwymyślniejszy stwór okazywał się zwykłym człowiekiem, który skrywał swoje oblicze za gumową maską. Tak przynajmniej było w założeniu, i taki schemat, zresztą powtarzany do znudzenia, obowiązywał w pierwszych sezonach kreskówki, co znalazło fajne odzwierciedlenie w zestawach LEGO. O samej historii Scooby-Doo i spółki tutaj już nie będę się rozpisywać, natomiast ciekawskich tematu, lub w ogóle nie znających tych postaci, serdecznie zapraszam do artykułu: …GDYBY NIE TE WŚCIBSKIE DZIECIAKI! I PIES!, który już zresztą polecałem na blogu.
Pudełko! Oczywiście otrzymujemy tu fioletowy napis czyli logo samej serii, tło natomiast stanowi zielony duch, na którego stroju zauważyć można jakby żółty motyw rastra. Zestawienie tych kolorów wykorzystano także na obrzeżu przedniej ścianki oraz pozostałych częściach pudełka. Efekt jest bardzo specyficzny, ale muszę przyznać, może się podobać. Na pewno nie straszy (choć tu to byłaby może zaleta?), a wręcz przyciąga wzrok. Dodatkowo otrzymujemy rysunkowy wizerunek dwóch głównych postaci, oraz wyszczególnienie wszystkich minifigurek które znajdziemy w zestawie. Samo zdjęcie zestawu prezentuje się bardzo ładnie, choć nieco ginie w zbyt ciemnym, acz nastrojowym, tle.
Tylną ściankę zagospodarowano bardzo dobrze. W okienkach ukazano funkcjonalność zestawu, a na głównym zdjęciu dokładnie widzimy, jak nasi bohaterowie demaskują potwora – czyli otrzymujemy bardzo fajne nawiazanie do serialu animowanego.
Na jednej z bocznych ścianek znajdziemy postać w skali 1:1 oraz kod „Zappar” – wystarczy ściągnąć aplikację, zeskanować go i będzie zabawa. Sam jeszcze nie próbowałem. Kody znajdziemy także na pozostałych pudełkach z serii, oczywiście na każdym inny.
W środku pudełka znajdziemy woreczki z klockami, klocki luzem, instrukcję oraz naklejki. Naklejek w tej serii zapowiada się niestety sporo…
Instrukcja liczy 42 strony i pod względem zawartości to standard. Zielone tło sprawdza się, zupełnie nie przeszkadza w budowie. Nie zabrakło reklam pozostałych zestawów, indeksu, czy instrukcji do aplikacji Zappar.
Serie licencjonowane stoją figurkami, nie inaczej jest w tym przypadku. W zestawie otrzymujemy w sumie trzy ludziki: jednego potwora oraz dwójkę najpopularniejszych postaci z naszej brygady detektywów. Oto Kudłaty (Shaggy) i Scooby-Doo!
Jako, że LEGO pokusiło się o zrobienie na stronie serii biogramów każdej z postaci, pozwolę sobie przytoczyć:
Kudłaty Rogers
Kudłaty jest najbardziej łakomym, fajtłapowatym i tchórzliwym członkiem brygady, ale jego przyjaźń ze Scoobym-Doo pozwala mu przetrwać trudne chwile. Może i ucieka, gdy tylko zrobi się niebezpiecznie, ale gdy trzeba pomóc przyjaciołom, nigdy nie zawodzi! Specjalnością Kudłatego jest objadanie się, ale ma też wyjątkowy talent — jest świetnym brzuchomówcą, co nieraz pomogło Brygadzie Detektywów wydobyć się z tarapatów!
Scooby-Doo
Scooby-Doo to wielki dog niemiecki z jeszcze większym apetytem, niechętnie ścigający duchy i potwory z resztą Brygady Detektywów. Zawsze jest gotów do przygód, ale woli zajęcia, które kończą się wielką ucztą. Gdy przyjaciele go potrzebują, Scooby-Doo pędzi na ratunek! Jego najlepszym przyjacielem jest Kudłaty — często można spotkać tę dwójkę, gdy uciekają przed potworem lub pożerają kanapki w Wehikule Tajemnic.
Figurki prezentują się wprost rewelacyjnie. Kudłaty ma podwójny wyraz buźki, charakterystyczny zielony podkoszulek oraz rozmierzwioną fryzurę. Powinien być może nieco wyższy (istnieją dłuższe nóżki i rączki, wykorzystane choćby przy postaci Chudego z Toy Story), ale LEGOwy świat rządzi się jednak swoimi prawami i jako taka figurka wypada w sumie świetnie. Scooby Doo to także klasa sama w sobie! Figurka składa się z dwóch części – główka przyczepiana jest osobno, dzięki czemu może się obracać. Tu uwaga: łączona jest za pomocą cienkiego „bolca”, tak więc nie da się niestety doczepić Scoobyemu normalnej główki, a psiej dać Minifigurce. Ciekawostką jest ogon, mimo że stanowi on jedną całość z tułowiem, to wykonany jest z innego materiału, bardzo gumowatego. Dzięki temu pewnie nie ma ryzyka że się urwie, no i psiak może merdać ogonem.
Niestety, jak to w seriach licencyjnych bywa, zbierając więcej zestawów niestety główne postacie będą nam się dublować. I tak jest w przypadku Scooby-Doo, każdy zestaw z regularnej serii zawiera figurki Kudłatego i Scoobyego! Sytuacja tym dziwniejsza, że reszta paczki już jest rozdzielana o wiele bardziej oszczędnie, na co zapewne wpływa popularność poszczególnych bohaterów. Kto by w końcu chciał się bawić Fredem? 😉
Aha, jeszcze mała uwaga: w całej serii nie ma postaci Scrappy Doo! Jeżeli ktoś pamięta słynne kasety Video z zestawem filmów Hanna-Barbera to zapewne zatęskni za tą postacią (mimo, że był strasznie przemądrzały)!
Ten zły. Czyli w tym zestawie Mumia, a za bandażami kryje się Dr. Najib. Czyli miły ukłon w stronę kreskówki i wykorzystanie postaci, która pojawiła się w serialu. Więcej o niej możecie poczytać np.: na Scoobypedii.
Dobrze, figurki grają w zestawach licencyjnych pierwsze skrzypce, ale czas zobaczyć, co tu można złożyć. Wpierw jednak małą zagadka, do której dostajemy enigmatyczne wskazówki (w formie nadruku, to nie naklejka!):
Podobne wskazówki otrzymamy w każdym zestawie. Bardzo fajny dodatek!
Aha, Kudłaty i Scooby Doo uwielbiają jeść, więc nie mogło zabraknąć jakiejś przekąski.
Mały zestaw, elementów niezbyt wiele, więc i budowa przebiega bardzo szybko. Ledwo złożymy podest,
a już otrzymujemy całość.
Mimo prostej konstrukcji, budowla prezentuje się bardzo ładnie i ciekawie. W środku ulokowano eksponat muzealny, po bokach mamy kolumny, ozdobione specjalnymi naklejkami, na górze dwa reflektory.
Z tyłu… wisi hamburger????
Nasi bohaterowie są gotowi na przygodę!
Wystarczy skusić się na przysmak, gdy łańcuch zostanie pociągnięty, podniesie się pokrywa sarkofagu i przed naszą przerażoną dwójką pojawi się najprawdziwsza Mumia! Czas na ucieczkę, zmyłki, pułapki, i zapewne szczęśliwy finał!
A jak się uspokoi, to można poszukać tajemniczych klejnotów, wszak gdzieś tu muszą być ukryte.
Wspominałem, że kolumny zdobią naklejki. Jeszcze ich nie nakleiłem, gdyż koniecznie chciałem zrobić ich skan. Oto i on poniżej:
Dla mnie, jako wielkiego miłośnika serii Adventurers, to coś po prostu rewelacyjnego (przy okazji, zapraszam na bloga poświęconego tylko tej cudownej serii)! Najwidoczniej muzeum doceniło wielkiego podróżnika i na kolumnie pojawiła się tablica informacyjna ukazującą Johnnyego Thundera trzymającego w dłoni zapewne czerwony rubin „Re-Gou„. Powyżej widzimy samolot, będący zresztą motywem z logotypu serii. Ciekawską jest data, czyli w sumie dokładne umiejscowienie w czasie wydarzeń z serii Adventurers, dotychczas przyjmowało się zazwyczaj lata 30. XX wieku. Super nawiązanie do wspaniałej serii! Może to i proste zagranie na nostalgii, ale efekt jest wprost wyśmienity!
Pierwszy zestaw z serii Scooby-Doo przypadł mi do gustu. Obcowanie ze świetnymi nowymi figurkami, całkiem udana i bawialna konstrukcja, niezłe pudełko ze smaczkiem w postaci demaskowania potwora, do tego rewelacyjne nawiazanie do serii Adventurers. Początek jak najbardziej na plus. Już nie mogę się doczekać kolejnych wypraw ze Scoobym i spółką. Wrażenia postaram się oczywiście przedstawić w kolejnych recenzjach.
Klocki pozostałe po budowie: