Auriga 3

Powodem powstania tego drobiazgu jest Nexusowy konkurs „zbudujcie-to-w-jeden-wieczór”. Wziąłem udział celem sprawdzenia czy moje umiejętności szybkiego budowania zardzewiały do reszty, czy tylko trochę. Tematyka – najprostsza możliwa, coby nie tracić czasu na głębokie przemyślenia. Latające autko jak latające autko, jedno z wielu – z nieco bardziej sportowym zacięciem co w świecie klockowych śmigaczy jest zupełnym standardem.

Poza samym faktem zbudowania go w jeden wieczór – zgodnie z przykazaniem – chciałem osiągnąć efekt „owinięcia wstęgą”, co mam nadzieję się udało (i się podoba ;)). Osoby z niechęcią do naklejek przepraszam, ale musiałem ratować sytuację brakujących zawiasów i miejsc gdzie było „za czarno” a nawet płytka 1×1 była za duża. W każdym razie – do rzeczy:

Pewną ciekawostką może być porównanie do poprzednich wersji tego samego „pojazdu”:

I pomyśleć że te stare mi się bardzo kiedyś podobały, a teraz nawet w porównaniu do tego nowego który… idealny nie jest… widać że nie zestarzały się ładnie. Mimo to starałem się zachować cechy charakterystyczne – podzielony wzdłużnie kokpit z tych samych szybek, czerwone wnętrze i rozszerzony tył z parą silników. Widać również postępujący zanik skrzydełek i równie postępujące „rośnięcie” śmigacza. Zupełnie jak z kolejnymi wersjami samochodów: one też są zawsze coraz większe i coraz mniej na nich „dodatków”.

W sumie tylko z jednego pomysłu jestem w miarę zadowolony – pociągnięcia szyby do samego końca, i umieszczenie widocznych pod nią „bebechów”: