Wielki Mur Chiński w Juyongguan

Nie ma co ukrywać, MOC sentymentalny. Nieco ponad rok temu miałem przyjemność odwiedzić to miejsce, i nareszcie zebrałem się, żeby je zbudować.

Mur zazwyczaj kojarzy się z prostą linią łączącą wschód z zachodem. W rzeczywistości jednak, ma pełno odnóg, rozgałęzień, a nawet kawałków odległych od reszty o wiele kilometrów. Trudno się dziwić – pierwsze próby odgrodzenia się od dzikich ludów północy Chińczycy podejmowali od starożytności. A jako że granice państwa zmieniały się przez stulecia, najstarsze pozostałości muru nie były już potrzebne kolejnym dynastiom. Niestety nie wszystkie przetrwały do dziś, a jeszcze bardziej niestety, poza kilkoma turystycznymi miejscami dalej nie doczekały się porządnej renowacji.

Juyongguan jest o tyle ciekawy, że można go obejść dookoła – tworzy coś w rodzaju okręgu, który nie jest połączony z resztą muru. A na dodatek przechodzi nad niewielkim stawem i obok kilku czerwonych pawilonów. Dla dwóch z nich znalazło się miejsce w tej pracy –tu trochę widać.

Wieża była wzorowana na tej.

Wszystkie elementy nawiązują do autentycznych części muru, jedyne co dodałem od siebie to boczna wieża sygnalizacyjna. W Juyongguan nie ma czegoś takiego, a jednak chciałem żeby znalazło się w MOCu. Takie konstrukcje służyły do ostrzegania innych oddziałów straży przed ewentualnym najazdem. Palono tam wilcze łajno, które wydzielało odpowiednio gęsty dym, by był widoczny z daleka. Greenpeace jeszcze wtedy chyba nie działał. 😉

Część z wodą i pawilonami jest odczepiana od reszty – a to dlatego, że w trakcie budowania wydawało mi się, że coś jest nie tak ze skalą. Byłem przygotowany na zaprezentowanie ich jako dwa oddzielne MOCe. Ale mimo wszystko lepiej komponują się razem, więc ten patent był po prostu ułatwieniem w transporcie modelu do drugiego pokoju. 🙂

Jakby komuś było mało historii, zapraszam tutaj.

Pełna galeria: https://www.flickr.com/gp/toltomeja/oosd7W
Miłego oglądania!