Misja - San Escobar 1715 r.
Misja - San Escobar 1715 r.
Dobry wieczór : o)
Pomyślałem, że w końcu po 1,5 roku od rejestracji może wreszcie tu zadebiutuję : o)
Wreszcie chyba mam coś godnego do pokazania ; o)
(no dobra, tak naprawdę to stęskniłem się za Krisem)
Misja - San Escobar 1715 r.
01 Mission - San Escobar, 1715 by Ciamosław Ciamek, on Flickr
To owoc ostatnich dwóch lat pracy - klockowe marzenie, które od dawna chciałem spełnić - klasztor z kościołem na Karaibach.
Inspirację dla wyglądu budowli (fasada kościoła) czerpałem głównie stąd:
https://es.wikipedia.org/wiki/Estancia_ ... a_Catalina" target="_blank
Bryg HMS Falcon to MOC, który opublikowałem rok temu:
(na innym forum, którego nazwy tu nie wymieniamy ? : oP )
http://www.lugpol.pl/forum/viewtopic.php?t=28756" target="_blank
Historia:
Wyspa San Escobar na Karaibach, 1715 r.
Przejęta we władanie Hiszpanów w XVI w., ze względu na niewielkie znaczenie strategiczne nie doczekała się większego rozwoju. Powstała tu za to jezuicka misja mająca na celu nawracanie lokalnego karaibskiego plemienia. Zakonnikom udało się zbudować klasztor, a później nową świątynię pod wezwaniem Matki Bożej z San Escobar. Drugą ważną budowlą jest tutaj stary fort.
W tej chwili jesteśmy świadkami niezwykłego poruszenia w tej okolicy. Niedawno ze specjalną misją przypłynął tu angielski okręt HMS 'Falcon' dowodzony przez kapitana Jacka O'Briana. Kapitan - wielbiciel gry na skrzypcach - wraz ze swoim przyjacielem - doktorem Mauritiusem - właśnie raczą swoją (na razie nie mającą wielu zajęć) załogę koncertem na pokładzie.
Falconem przypłynął gubernator Woodes Brickers, który na mocy Traktatu Utrechckiego ma misję przejęcia wyspy od Hiszpanów. W tym momencie, wraz z admirałem Nathanielem Elsonem, przekazują stosowne dokumenty przedstawicielowi hiszpańskiemu - pułkownikowi Jose Arcadio Demoralesowi. Pułkownik wita wylewnie delegację, zgodnie ze swoją maksymą - 'Viva la Biba!'. Entuzjazmu przełożonego nie podzielają szeregowi żołnierze hiszpańscy.
Z drugiej strony wyspy pojawił się 'Cauldron' - Okręt Jego Pirackości kapitana Rdzawobrodego. Jego banda przybyła tu z misją odnalezienia ukrytego na wyspie skarbu. Właśnie im się to udało. Dzięki temu, że wcześniej pojmali niejakiego Felipe Bernardo - człowieka, który posiada specjalny klucz - wkrótce otworzą znalezioną w jaskini skrzynię. No chyba, że nie zdążą - marynarz na dziobie przed chwilą odkrył obecność angielskiego okrętu.
Felipe to kompan znanego bohatera Karaibów - Karmazynowego Pirata. To oni dwaj planowali sami posiąść skarb, ale ich misję pokrzyżował niespodziewany romans Karmazynowego ze spotkaną na wyspie piękną Senoritą Isaurą. W tej chwili pojedynkuje się on na dziedzińcu klasztoru z Don Alfonso - ciemiężcą, który uwięził Isaurę na wyspie z misją oddania jej handlarzowi niewolników. A złoczyńca ten - Sir Lawrence A. Mistad - właśnie przypłynął na pokładzie Falcona i już rozgląda się na pomoście za nowym zaopatrzeniem swojego biznesu. W tej krytycznej sytuacji ważą się losy Senority. Na szczęście jest Brat Alforza, który otrzymał od Przeora misję pomocy senoricie w ucieczce z klasztoru.
Za chwilę do pojedynku w klasztorze, zaalarmowany dźwiękiem krzyżowanych szpad, dołączy hiszpański porucznik (Teniente), który odwiedzał właśnie Przeora z misją pozyskania kolejnej porcji zakonnych trunków dla swojego Comandante w forcie.
Tymczasem w cieniu wielkiej (no, może nieco mniejszej) polityki trwa zwykłe życie na wyspie. W szkole w osadzie trwają nauki biblijne a na podwórku mecz zielonego kokosa zainicjowany przez wielbiciela i wirtuoza tej rozgrywki - brata Lionela. Kilku tubylców łowi ryby przy brzegu, a inni transportują ich zdobycze ścieżką wśród skał do osady, w której przygotowywany jest posiłek.
Warto jeszcze zwrócić uwagę na mały wodospad, nad którym brat Jeremio Irones oddaje się pasji flecisty. Nie wolno również pominąć małej, lecz pięknej plaży - La Playa. Od kilku lat mieszka tu rozbitek - Robinson Boozoe - właśnie radośnie wita rodzinę kolonistów, która (jako jedyna) przypłynęła na pokładzie Falcona z misją osiedlenia się na San Escobar ("Czeka na Was nowe, wspaniałe życie", mówili...).
Co będzie dalej?
Galeria BS: http://www.brickshelf.com/cgi-bin/gallery.cgi?f=572621" target="_blank
http://www.brickshelf.com/cgi-bin/galle ... 72621&n=48" target="_blank
Galeria Flickr: https://www.flickr.com/photos/pigletcia ... 0288853075" target="_blank
Wybrane zdjęcia:
Pomyślałem, że w końcu po 1,5 roku od rejestracji może wreszcie tu zadebiutuję : o)
Wreszcie chyba mam coś godnego do pokazania ; o)
(no dobra, tak naprawdę to stęskniłem się za Krisem)
Misja - San Escobar 1715 r.
01 Mission - San Escobar, 1715 by Ciamosław Ciamek, on Flickr
To owoc ostatnich dwóch lat pracy - klockowe marzenie, które od dawna chciałem spełnić - klasztor z kościołem na Karaibach.
Inspirację dla wyglądu budowli (fasada kościoła) czerpałem głównie stąd:
https://es.wikipedia.org/wiki/Estancia_ ... a_Catalina" target="_blank
Bryg HMS Falcon to MOC, który opublikowałem rok temu:
(na innym forum, którego nazwy tu nie wymieniamy ? : oP )
http://www.lugpol.pl/forum/viewtopic.php?t=28756" target="_blank
Historia:
Wyspa San Escobar na Karaibach, 1715 r.
Przejęta we władanie Hiszpanów w XVI w., ze względu na niewielkie znaczenie strategiczne nie doczekała się większego rozwoju. Powstała tu za to jezuicka misja mająca na celu nawracanie lokalnego karaibskiego plemienia. Zakonnikom udało się zbudować klasztor, a później nową świątynię pod wezwaniem Matki Bożej z San Escobar. Drugą ważną budowlą jest tutaj stary fort.
W tej chwili jesteśmy świadkami niezwykłego poruszenia w tej okolicy. Niedawno ze specjalną misją przypłynął tu angielski okręt HMS 'Falcon' dowodzony przez kapitana Jacka O'Briana. Kapitan - wielbiciel gry na skrzypcach - wraz ze swoim przyjacielem - doktorem Mauritiusem - właśnie raczą swoją (na razie nie mającą wielu zajęć) załogę koncertem na pokładzie.
Falconem przypłynął gubernator Woodes Brickers, który na mocy Traktatu Utrechckiego ma misję przejęcia wyspy od Hiszpanów. W tym momencie, wraz z admirałem Nathanielem Elsonem, przekazują stosowne dokumenty przedstawicielowi hiszpańskiemu - pułkownikowi Jose Arcadio Demoralesowi. Pułkownik wita wylewnie delegację, zgodnie ze swoją maksymą - 'Viva la Biba!'. Entuzjazmu przełożonego nie podzielają szeregowi żołnierze hiszpańscy.
Z drugiej strony wyspy pojawił się 'Cauldron' - Okręt Jego Pirackości kapitana Rdzawobrodego. Jego banda przybyła tu z misją odnalezienia ukrytego na wyspie skarbu. Właśnie im się to udało. Dzięki temu, że wcześniej pojmali niejakiego Felipe Bernardo - człowieka, który posiada specjalny klucz - wkrótce otworzą znalezioną w jaskini skrzynię. No chyba, że nie zdążą - marynarz na dziobie przed chwilą odkrył obecność angielskiego okrętu.
Felipe to kompan znanego bohatera Karaibów - Karmazynowego Pirata. To oni dwaj planowali sami posiąść skarb, ale ich misję pokrzyżował niespodziewany romans Karmazynowego ze spotkaną na wyspie piękną Senoritą Isaurą. W tej chwili pojedynkuje się on na dziedzińcu klasztoru z Don Alfonso - ciemiężcą, który uwięził Isaurę na wyspie z misją oddania jej handlarzowi niewolników. A złoczyńca ten - Sir Lawrence A. Mistad - właśnie przypłynął na pokładzie Falcona i już rozgląda się na pomoście za nowym zaopatrzeniem swojego biznesu. W tej krytycznej sytuacji ważą się losy Senority. Na szczęście jest Brat Alforza, który otrzymał od Przeora misję pomocy senoricie w ucieczce z klasztoru.
Za chwilę do pojedynku w klasztorze, zaalarmowany dźwiękiem krzyżowanych szpad, dołączy hiszpański porucznik (Teniente), który odwiedzał właśnie Przeora z misją pozyskania kolejnej porcji zakonnych trunków dla swojego Comandante w forcie.
Tymczasem w cieniu wielkiej (no, może nieco mniejszej) polityki trwa zwykłe życie na wyspie. W szkole w osadzie trwają nauki biblijne a na podwórku mecz zielonego kokosa zainicjowany przez wielbiciela i wirtuoza tej rozgrywki - brata Lionela. Kilku tubylców łowi ryby przy brzegu, a inni transportują ich zdobycze ścieżką wśród skał do osady, w której przygotowywany jest posiłek.
Warto jeszcze zwrócić uwagę na mały wodospad, nad którym brat Jeremio Irones oddaje się pasji flecisty. Nie wolno również pominąć małej, lecz pięknej plaży - La Playa. Od kilku lat mieszka tu rozbitek - Robinson Boozoe - właśnie radośnie wita rodzinę kolonistów, która (jako jedyna) przypłynęła na pokładzie Falcona z misją osiedlenia się na San Escobar ("Czeka na Was nowe, wspaniałe życie", mówili...).
Co będzie dalej?
Galeria BS: http://www.brickshelf.com/cgi-bin/gallery.cgi?f=572621" target="_blank
http://www.brickshelf.com/cgi-bin/galle ... 72621&n=48" target="_blank
Galeria Flickr: https://www.flickr.com/photos/pigletcia ... 0288853075" target="_blank
Wybrane zdjęcia:
Ostatnio zmieniony 02 gru 2017 21:46 przez Ciamek, łącznie zmieniany 4 razy.
Pozdrawiam,
Ciamek
Ciamek
- crises
- Stowarzyszenie Zbudujmy.to
- Posty: 4220
- Rejestracja: 14 maja 2013 19:29
- Rok urodzenia: 1976
- Lokalizacja: Gdańsk
- Kontakt:
Re: Misja - San Escobar 1715 r.
O, cześć Ciamek :-)
Cudeńko. Makieta jest absolutnie w Twoim stylu (i to jest jak najbardziej komplement). Tyle się tu dzieje, że nie sposób wszystko za jednym zamachem ogarnąć. Klasztor piękny, chyba najbardziej mi się podoba. Wracam do oglądania.
Cudeńko. Makieta jest absolutnie w Twoim stylu (i to jest jak najbardziej komplement). Tyle się tu dzieje, że nie sposób wszystko za jednym zamachem ogarnąć. Klasztor piękny, chyba najbardziej mi się podoba. Wracam do oglądania.
- hippotam
- Stowarzyszenie Zbudujmy.to
- Posty: 4484
- Rejestracja: 14 maja 2013 19:43
- Rok urodzenia: 1974
- Lokalizacja: Krakow
- Kontakt:
Re: Misja - San Escobar 1715 r.
Przepiękne. Swiątynia/klasztor cudowne, tak jak i fort. Nic nie stoi prosto, wszystko byle jak pod kątem, jak w prawdziwym San Escobar. Usmiechnalem sie rozszyfrowujac nazwiska. No i "signature item" makiety - Ciamkowa woda :)
- jetboy
- Stowarzyszenie Zbudujmy.to
- Posty: 15905
- Rejestracja: 09 lip 2013 17:03
- Rok urodzenia: 1973
- Lokalizacja: Warszawa koło Otwocka
- Kontakt:
Re: Misja - San Escobar 1715 r.
Witamy! Jeszcze więcej ochów i achów! Skałki naprawdę fajne, podpatrzyłem kilka pomysłów ;p
_____________________________________________
To KLOCKI LEGO, można z nich zbudować WSZYSTKO!
To KLOCKI LEGO, można z nich zbudować WSZYSTKO!
- goldsun
- Stowarzyszenie Zbudujmy.to
- Posty: 11464
- Rejestracja: 16 lip 2013 14:56
- Rok urodzenia: 1973
- Lokalizacja: Bytom
- Kontakt:
Re: Misja - San Escobar 1715 r.
Oooo! Ciamek! :-)
MOC IMHO porównywalny chyba z tym nawiązującym do "Tylko dla orłów". Czyli poziom najwyższy. :-)
Fajnie, że opublikowałeś.
Podoba mi się prawie wszystko. :-)
Historyjka - rewelacja.
Zabudowania na wyspie - świetne.
Statek Anglików - bardzo fajny.
Ptaki! - świetne (rozpoznałem chyba Tukana, ale się na ptakach nie znam, więc tylko tego - z jednym ptakiem miałem nawet chwilę problemu: gdzie jest jego głowa, a gdzie ogon :-) ).
Statek piracki - wydaje mi się za mały. Albo ma za dużą załogę. Bo jakoś mi nie pasuje, do całej reszty, jakby był lekko karykaturalny.
MOC IMHO porównywalny chyba z tym nawiązującym do "Tylko dla orłów". Czyli poziom najwyższy. :-)
Fajnie, że opublikowałeś.
Podoba mi się prawie wszystko. :-)
Historyjka - rewelacja.
Zabudowania na wyspie - świetne.
Statek Anglików - bardzo fajny.
Ptaki! - świetne (rozpoznałem chyba Tukana, ale się na ptakach nie znam, więc tylko tego - z jednym ptakiem miałem nawet chwilę problemu: gdzie jest jego głowa, a gdzie ogon :-) ).
Statek piracki - wydaje mi się za mały. Albo ma za dużą załogę. Bo jakoś mi nie pasuje, do całej reszty, jakby był lekko karykaturalny.
--
Grzegorz Ludwiczek | Flickr
"Ludzie potrzebują wiary w bogów, bo wierzyć w ludzi jest o wiele trudniej" T.Pratchett
Nie jestem osobą aspołeczną, tylko selektywnie towarzyską.
Per ASperger ad astra
Grzegorz Ludwiczek | Flickr
"Ludzie potrzebują wiary w bogów, bo wierzyć w ludzi jest o wiele trudniej" T.Pratchett
Nie jestem osobą aspołeczną, tylko selektywnie towarzyską.
Per ASperger ad astra
- Havoc
- Stowarzyszenie Zbudujmy.to
- Posty: 1310
- Rejestracja: 14 maja 2013 20:00
- Rok urodzenia: 1982
- Lokalizacja: Gdańsk
- Kontakt:
Re: Misja - San Escobar 1715 r.
Nie wiem co tu jeszcze napisać? Super, mega, awesome itd. Nawet nie wiadomo na co patrzeć. Majstersztyk.
Re: Misja - San Escobar 1715 r.
Super, ogrom detali budzi podziw.
Re: Misja - San Escobar 1715 r.
Dorzucam się do ochów i achów.
Wspaniała makieta :)
Wspaniała makieta :)
Hej Kolego Klocki Lego To Zabawa Na Całego
- Sirius
- Stowarzyszenie Zbudujmy.to
- Posty: 4560
- Rejestracja: 04 gru 2013 22:09
- Rok urodzenia: 1991
- Kontakt:
Re: Misja - San Escobar 1715 r.
Super, że zdecydowałeś się na publikację :D Praca świetna, robi wrażenia, gdy ogląda się z daleka, do tego masa ciekawych smaczków i bardzo dużo się tu dzieje. Tradycyjnie już super opis.
Re: Misja - San Escobar 1715 r.
Cieszę się z tego. Bardzo chciałem uniknąć tutaj właśnie zbyt wielu kątów prostych.hippotam pisze:Nic nie stoi prosto, wszystko byle jak pod kątem
To też cieszy, zwłaszcza, że nie wzorowałem się na żadnych konkretnych ptakach gdy je budowałem : oPgoldsun pisze:rozpoznałem chyba Tukana
Bo cała załoga jest na pokładzie, to się zrobił tłok ; o)goldsun pisze:Statek piracki - wydaje mi się za mały. Albo ma za dużą załogę. Bo jakoś mi nie pasuje, do całej reszty, jakby był lekko karykaturalny.
Faktycznie ten slup może wyglądać lekko karykaturalnie, bo jest zbudowany na starym, małym kadłubie, bez sekcji środkowych. Wygląda to więc nieco na łupinkę. Ale i tak wyciągnąłem trochę całość statku na długość stosując długie skośne plate'y na dziobie.
Dziękuję za komentarze : o)
Edyta:
Acha, czy można jakoś zrobić żeby działał (był widoczny) obrazek obok tematu? Szukałem w FAQ ale nie znalazłem.
Pozdrawiam,
Ciamek
Ciamek