LEGO Harry Potter: Years 1-4

Moderator: nori

Awatar użytkownika
nori
Posty: 1467
Rejestracja: 15 maja 2013 08:53
Rok urodzenia: 1979
Kontakt:

LEGO Harry Potter: Years 1-4

Post autor: nori »

Obrazek

Przygody bohaterów z uniwersum Gwiezdnych Wojen, poszukiwanie skarbów w towarzystwie Indiany Jonesa oraz strzeżenie mrocznego Gotham ramię w ramię z Batmanem. Opierając się na plastikowych klockach, Traveller's Tales stworzyło wiele wirtualnych światów, rozsławiając markę LEGO na ekranach komputerów oraz konsol. Przy okazji zdobywając jak najbardziej zasłużoną sławę oraz prestiż. Nic dziwnego więc, że nadal kurczowo trzymają się tej tematyki i, mimo, że w ich dzieła wkrada się coraz większa schematyczność, nadal są to wprost rewelacyjne tytuły. Ba! Odnoszę wrażenie, że każda kolejna gra jest coraz lepsza! Czy to wrażenie będzie słuszne przy najnowszej, magicznej edycji? Zapraszam na wycieczkę do Hogwartu!

Obrazek

LEGO Harry Potter: Years 1-4

Rok produkcji: 2010
Ilość elementów: 1 płyta DVD
Wymiary pudełka: standardowe typu DVD
Wersja językowa: Polskie napisy
Producent: Traveller's Tales (oficjalna strona)
Wydawca: Warner Bros. Entertainment Inc.
Dystrybutor PL: Cenega
Oficjalna strona: http://games.kidswb.com/official-site/lego-harry-potter/
Platformy: PC DVD, PlayStation® 3, XBOX 360™, Nintendo DS., Nintendo Wii, PSP
Wymagania minimalne / zalecane dla PC:
- system: XP / Vista / 7
- procesor: Intel P4 1,8 GHz lub AMD Athlon XP 2200/ Intel Core 2 Duo lub AMD Athlon 64 2.8 GHz
- pamięć: 512 MB RAM / 2 GB RAM
- pamięć dyskowa: 12 GB (nieprawda – gra na dysku zajmuje niecałe 6 GB)
- karta graficzna: ATI X 1300 lub NVIDIA GeForce FX 5800 (256 MB RAM) / ATI HD 2900 lub NVIDIA GeForce 8800
- karta dźwiękowa: w 100% zgodna z DirectX 9.0c
- napęd: DVD-ROM

Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek

Traveller's Tales
Od czasów gdy Traveller's Tales wypuściło pierwszą grę w legowym klimacie, czyli pamiętne LEGO Star Wars: The Video Game, seria rozrosła się do całkiem sporych rozmiarów, i co ważniejsze, każda kolejna część cieszy się niesłabnącą popularnością.

Dla przypomnienia, dotychczas wydane tytuły:
- LEGO Star Wars: The Video Game (2005),
- LEGO Star Wars II: The Original Trilogy (2006),
- LEGO Star Wars: The Complete Saga (2007),
- LEGO Indiana Jones: The Original Adventures (2008),
- LEGO Batman: The Videogame (2008),
- LEGO Indiana Jones 2: The Adventure Continues (2009),
- LEGO Harry Potter: Years 1-4 (2010),
- LEGO Star Wars III: The Clone Wars (premiera w przyszłym roku).

My name is Potter, Harry Potter

Cała filozofia rozgrywki jest praktycznie identyczna jak we wcześniejszych tytułach z „serii”. Otrzymujemy więc szereg etapów, pogrupowanych po sześć na każdy rok z czterech lat nauki w Hogwarcie (a każdy rok odpowiada jednemu filmowi). Mimo że w danym momencie sterujemy tylko jedną postacią, to w każdej chwili mamy możliwość przełączenia się na inną, towarzyszącą nam w przygodzie. A gdy do tego dodamy, że postacie zazwyczaj posiadają różne umiejętności, zabawa nabiera sporych rumieńców, szczególnie że często chodzimy w nieco większej grupce. Jeszcze lepiej, gdy koło nas zasiądzie żywy towarzysz i poprowadzi wirtualnego odpowiednika na ekranie, atrakcyjność rozgrywki w takim przypadku znacznie się zwiększa!

Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek

Pierwsze spotkanie z grą to tzw. Story Mode – czyli przechodzimy poszczególne etapy w ściśle określonej kolejności, dodatkowo jesteśmy raczeni prześmiesznymi, choć o specyficznym humorze, przerywnikami filmowymi. I tu niestety pojawia się wada gry, zresztą dokładnie taka jak we wcześniejszych produkcjach studia. Bez znajomości filmów, gra tworzy totalny mętlik jeżeli idzie o scenariusz, niestety w tym wypadku jest to produkt ewidentnie skierowany do fanów Harrego Pottera i to takich dobrze znających całą historię. Nie bez przyczyny użyłem nawiązania do filmów – w widoczny sposób gra opiera się właśnie na nich, a nie na książkach: widać to wyraźnie w ogromnej ilości uproszczeń. Wada ta jest tym bardziej bolesna, gdyż spokojnie na każdy rok nauki można by przygotować o wiele więcej etapów*.

Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek

Mimo aż rażących uproszczeń w scenariuszu i niestety niewykorzystanego potencjału, poziom etapów jest naprawdę wysoki! Podczas poznawania przygód Harrego, i oczywiście jego zarówno przyjaciół, jak i wrogów (bo każda postacią wcześniej czy później da się zagrać!), będziemy mieli okazje poskakać, poczarować, polatać na miotle, popływać, zmierzyć się z bosami, a nawet cofnąć czas.

Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek

Podobnie jak we wcześniejszych grach z serii, dostęp do poszczególnych etapów odbywa się poprzez tzw. hub. I warto zatrzymać się na chwilę przy tym „łączniku”, gdyż to co twórcy przedstawili w niniejszym tytule jest, lekko mówiąc, rewelacyjne!
Hubem jest Zamek Hogwart, i jak na zamek przystało, jest wprost monumentalny!
Owszem, próba wprowadzenia sporych rozmiarów huba (hubów) była już w drugim Indianie, jednak tam taki patent nie do końca się sprawdził. Natomiast Hogwart jest wprost najeżony najróżniejszymi bonusami, niespodziankami i komnatami których zwiedzanie nie jest wymagane podczas Story Mode. Dodatkowo, nie ma problemu ze zmianą postaci, wystarczy znaleźć i odblokować odpowiedni kociołek (Eliksir Wieloskokowy), a jeden łyk dziwnego zielonego napoju pozwoli na wybranie innego wcielenia, oczywiście spośród dostępnych czyli tych które już odblokowaliśmy podczas rozgrywki.
Po hubie poruszamy się bez skrępowania, między właściwymi etapami mamy całkowitą swobodę w eksploracji, natomiast gdy nabierzemy ochoty na kontynuowanie ścieżki scenariusza, wystarczy podejść do Bezgłowego Nicka który poprowadzi nas do odpowiedniego miejsca. Co więcej, Hogwart to przecież szkoła, więc znajdziemy tu klasy lekcyjne, gdzie, jak na szkołę magii przystało, poznajemy nowe zaklęcia. Każdą z takich lekcji można traktować jako swoisty mini etap, a poznanie danego zaklęcia zazwyczaj wiąże się z rozwiązaniem jakiejś zagadki logicznej czy zręcznościowej.

Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek

Będąc przy zagadkach logicznych – zarówno Hogwart jak i etapy są nimi wypełnione aż po brzegi! Walka zeszła na dalszy plan, ba! występuje praktycznie tylko marginalnie! I nie ukrywam, mimo że we wcześniejszych tytułach „naparzanie” się z innymi legoludkami było bardzo przyjemne, to taką zmianę uważam za ogromną zaletę, tym bardziej, że zagadki są zazwyczaj proste ale nie trywialne, a ich rozwiązanie naprawdę napawa satysfakcją. A do tego nawet podczas bardzo długiej rozgrywki w ogóle się nie nudzą, pomysłowość autorów potrafi nieraz zaskoczyć i wywołać szczery uśmiech na twarzy.

Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek

Oczywiście sama filozofia rozgrywki praktycznie się nie zmieniła, nadal musimy odkryć wiele bonusów, wśród których są sztony postaci oraz zaklęć, kawałki herbu Hogwartu, czy też ukryte klocki, dające dostęp do najróżniejszych bonusów ułatwiających niekiedy rozgrywkę oraz umożliwiających zabawę na dodatkowych etapach. I uwierzcie, jest czego szukać, gdyż, jak zwykle w LEGO grach, dostęp do pewnych miejsc wymaga postaci z odpowiednimi umiejętnościami, tak więc niemożnością jest odkrycie wszystkiego za pierwszym podejściem.
Zresztą odkrycie danego bonusu to dopiero połowa sukcesu, by go wykorzystać należy go zakupić, a to z kolei wiąże się z zbieraniem legomonet. Ta gra jest naprawdę rozbudowana!

Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek

Warto wspomnieć też o niejako drugim hubie, czyli Dziurawym Kociołku – z tej knajpki dla magów mamy dostęp do tablicy ogłoszeń która umożliwia ponowne rozegranie danych etapów, nie tylko w trybie Story, ale tez w tzw. Free Playu czyli gramy gromadką postaci o różnorakich umiejętnościach. Z Kociołka możemy też udać się na ulicę Pokątną przy której ulokowano szereg magicznych sklepów w których możemy zakupić odkryte bonusy. Na końcu ulicy leży Bank Gringotta w którym możemy poprzez skarbce dostać się do etapów dodatkowych, które oczywiście musimy w odpowiedni sposób odblokować.

Uff, jest tego naprawdę sporo, wystarczy nadmienić, że gdy skończyłem rozgrywkę wg scenariusza, okazało się że zaliczyłem ledwo 40% całej gry! A do tego gra jest strasznym pożeraczem czasu, te 40% wymaga ponad dziesięciu godzin zabawy!

Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek

Niestety, gra posiada tez parę wad, spośród których za najpoważniejsze można uznać niekiedy zawodną sztuczną inteligencję naszych towarzyszy (choć i tak jest nieporównywalnie lepiej niż we wcześniejszych tytułach), niekiedy denerwującą pracę kamery a przez to utrudnioną rozgrywkę, czy też coś co mnie prywatnie bardzo irytowało – gdy postać „schowa” się za jakimś elementem otoczenia powinien on stać się delikatnie przezroczysty lub zupełnie zniknąć. Tymczasem momentami postać znika nam zupełnie z oczu i mimo że pojawia się ikonka informująca gdzie się ona znajduje, to niestety nie wiemy w którą stronę jest np.: obrócona, oraz czy przypadkiem nie zahaczyła o coś niefortunnie tam umieszczonego, a należy zaznaczyć że wykrywanie kolizji też niestety często nawala...
Kolejnym minusem jest sterowanie, wystarczy tylko wspomnieć, że gra na klawiaturze jest ogromnie uciążliwa, przyzwoity pad z gałką analogową jest tu nieodzowny. Przy sterowaniu warto nadmienić, że z czasem dostajemy dostęp do coraz większej ilości czarów i mimo że możemy je wybierać świadomie, to często gra sama za nas decyduje jaki czar na danym obiekcie zastosować. I niestety zdarza się że trafiamy nie to co trzeba, albo mamy znacznie utrudnione wykonanie jakiejś czynności. Nie jest to jakoś strasznie deprymujące, jednak mogłoby być lepiej dopracowane.

Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek

Warstwa dźwiękowa prezentuje się bardzo dobrze, ludziki nie mówią, a jedynie wydają śmieszne pomruki, natomiast muzyka została zaczerpnięta bezpośrednio z filmów. Co do warstwy graficznej, mimo że engine ma już swoje lata, a w grze są oczywiste wyraźne uproszczenia, to jednak niektóre lokacje, łącznie z Hogwartem, potrafią autentycznie zachwycić!

Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek

W drugiej części LEGO Indiana Jones debiutował całkiem rozbudowany edytor poziomów, także w Harrym Potterze znalazło się dla niego miejsce. Niestety, mimo ledwo zauważalnych usprawnień, edytor przede wszystkim powiela błędy wcześniejszej wersji, w tym największy, jakim jest niemożność dzielenia się własnoręcznie stworzonymi etapami w internecie. Są one dostępne tylko i wyłącznie na komputerze na którym zainstalowana jest gra. Mimo to, tworzenie własnego etapu to bardzo przyjemna zabawa, o ile przyzwyczaimy się do, nie zawsze wygodnego, ustawiania elementów za pomocą pada. Duże wrażenie sprawiają możliwości edytora takie jak modyfikacja terenu, wstawianie statycznych i interaktywnych elementów, pojazdów, zwierząt. Zabawa na własnoręcznie zbudowanym etapie jest świetna, i tym bardziej uwypukla wspomniana wadę, czyli brak możliwości podzielenia się takim tworem.
Wad edytora jest jeszcze parę: etapy jakie tworzymy są rozmieszczone na prostokątnej siatce i możemy wykorzystać tylko elementy które udostępnia nam program, a mimo całkiem przyzwoitej ich ilości, po pewnym czasie jednak może wdać się monotonia. Przeszkadza też ta „prostokątna” siatka, nie ma najmniejszych możliwości by zbudować tak plastyczne etapy jak w Story Mode – można rzec, że study we własnoręcznie stworzonych etapach aż straszą. Do tego należałoby dodać mało wygodne sterowanie oraz ogólnie mała intuicyjność budowy, może to być problematyczne dla mniejszych dzieci.
Największą głupotą natomiast, bo wada trudno to nazwać, jest samouczek oraz umiejscowienie samego edytora.
Edytor można znaleźć po przejściu któregokolwiek z etapów bonusowych, zresztą wykonanych w niniejszym programie i umiejscowionych w Skrytce Gringotta. A w ogóle to o istnieniu edytora dowiadujemy się dopiero gdy dany etap chcemy powtórzyć, w menu wyboru trybu rozgrywki pojawia się wtedy dodatkowa opcja. By jednak nie było za „łatwo”, przed zabawą w budowanie musimy zaliczyć cztery etapy samouczka.
Oczywiście sam samouczek jest bardzo przydatnym dodatkiem, jednak, abstrahując że powinien być bardziej rozbudowany, jest stworzony w formie zadań (skasuj balony, obniż teren tak by rybki znalazły się w wodzie itp.), których po jednokrotnym „zaliczeniu” nie można rozegrać ponownie! Tak więc, jak ktoś nieuważnie go przeszedł, to na naukę ma już za późno – pozostają własne eksperymenty, tym bardziej, że o jakimkolwiek przewodniku w instrukcji należy zapomnieć.
Miejmy nadzieję, że twórcy rozwiną idee edytora i stworzą w przyszłych grach naprawdę przydatne narzędzie, gdyż ogromny potencjał jest i szkoda niszczyć go takimi ograniczeniami.

Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek

Sama gra natomiast, mimo że powiela pomysły i jest jednak nieco odtwórcza, to jednak gwarantuje sporo godzin wyśmienitej zabawy. Do tego przesunięcie walki na dalszy plan, a skupienie się na najróżniejszych niespodziankach i zagadkach tylko wyszło jej na dobre. Ba! Zaryzykowałbym stwierdzenie, że jest to najlepsza Legowa gra z dotychczas wydanych! No cóż, pozostaje czekać na drugą część (czyli lata 5-7), która niewątpliwie w przyszłości nadejdzie.

Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek

Garść faktów o grze:
- 167 postaci do odkrycia (niestety większość to różne wariacje jednej, różniące się tylko strojem),
- 24 etapy zgrupowane po 6 na każdy rok nauki,
- na każdym etapie do zdobycia jest status Prawdziwego Czarodzieja (za zebranie odpowiedniej ilości monet) oraz herb Hogwartu,
- mnóstwo bonusów do zebrania w tym 20 czerwonych skrzynek odblokowujących dodatkowe usprawnienia, oraz 200 złotych klocków dających dostęp do dodatkowych etapów. Elementy te rozrzucone są zarówno po etapach jak i w hubach,
- 50 uczniów w niebezpieczeństwie do uratowania,
- wiele magicznych zdolności, świetnie sprawdzających się w tej formie rozgrywki,
- ogromy i najeżony bonusami hub w postaci Hogwartu,
- wiele godzin zabawy.

Plusy:
- ogromy, najeżony atrakcjami hub
- ciekawe i różnorodne etapy
- więcej zagadek, mniej walki
- humor
- bardzo ładna graficznie
- długi czas rozgrywki
- rozwój postaci i czary

Minusy
- scenariusz, a raczej jego brak
- ogromne uproszczenia i niewykorzystanie potencjału materiału źródłowego
- bez znajomości książek lub chociaż filmów, wiele etapów i bonusów będzie niezrozumiałych
- mało pojazdów
- niedopracowane latanie na miotle
- błędy techniczne
- brak możliwości grania poprzez sieć
- praktycznie wymagany pad
- momentami za ciemne lokacje, w których twórcy najwyraźniej się lubują
- po skończeniu Story Mode, w Hogwarcie cały czas pada deszcz...

Reasumując, mimo sporej ilości minusów, stoją one w cieniu plusów, a sama gra jest naprawdę świetną rozrywką i to zarówno dla dzieci jak i dorosłych. Jeżeli komukolwiek podobała się któraś z wcześniejszych części serii, najnowsza jest praktycznie obowiązkowa, a dla miłośników Harrego Pottera to obowiązek zagrać!
Jeżeli natomiast ktoś nie zna tych gier, najwyższy czas się z nimi zapoznać, a wybór niniejszej będzie świetnym rozwiązaniem.
Gorąco polecam – warto!

Obrazek Obrazek

I jeszcze mały bousik, na oficjalnej stronie gry dostępna jest prosta gra w zbijanie monet. Przyjemna zabawa, niestety na bardzo krótki czas: Currency Collector

Obrazek Obrazek

* Widać że twórcy zdają sobie z tego faktu sprawę, widać to choćby po drugiej części Indiany Jonesa, w której oprócz wiodących etapów dotyczących czwartej części trylogii, uzupełniono też wydarzenia oparte na wcześniejszych filmach.

Obrazek
80/gme

Oceny z polskiej prasy:

CD-Action nr 08/2010 (181) sierpień (recenzja zajmuje dwie strony)
Ocena: 8, Grywalność: 8, Wideo: 7, Audio: 7
„Ziemia obiecana wszelkiej maści kolekcjonerów uwielbiających zaliczać gry na 100%.”
Podsumowanie (plusy/minusy):
+ Potter na wesoło nie stracił swojej pierwotnej magii
+ najlepsza gra z serii Lego
+ niewiarygodnie rozbudowana
+ zabawa w kooperacji szalenie wciąga
+ trzeba często główkować
- irytująca sztuczna inteligencja, gdy gramy solo
- sztywna kamera
- sterowanie na klawiaturze
- wpadki i babole techniczne

Komputer Świat Gry nr 5/2010 wrzesień (recenzja zajmuje jedną stronę)
Ocena jakości: 5.06 (bardzo dobra), Cena/jakość: bardzo dobra

Play nr 8/2010 sierpień (recenzja zajmuje jedną stronę)
Ocena: 87%
+ sympatyczne ludziki z klocków
+ proste, ale satysfakcjonujące zagadki
- jednak głównie dla dzieci

PSX Extreme Sierpień ’10 (156) (recenzja zajmuje dwie strony)
Ocena: 8, Grywalność: 8, Wideo: 7, Audio: 7
+ absurdalna ilość rzeczy do wykonania
+ kooperacja
+ duża porcja humoru
- sporadyczne bugi

NEO 7/2010 Lipiec (recenzja zajmuje dwie strony)
Ocena: 8.5
+ dobrze zbalansowana
+ nowe pomysły
- brak online
- brak edytorów
8studs | Adventurers | "He's a total freak, but in a good sense."
Obrazek
ODPOWIEDZ