70412 Soldiers Fort
Moderator: nori
70412 Soldiers Fort
To jest wpis z bloga oraz z 8studs. Zapraszam także na facebooka.
Pirates 70412 Soldiers Fort
Seria: Pirates (III)
Rok premiery: 2015
Liczba elementów: 234
Figurki: 5: Bluecoat Governor, Governor’s daughter, Bluecoat Soldier, 2 x Pirate
Wymiary pudełka: (w przybliżeniu) 28 x 26 x 6 cm
Cena: $29.99, £29.99, 34,99 €, 159,99 zł
BrickSet, BrickLink
Ech, do tej recenzji podchodziłem jak pies do jeża. Główny powód? Zestaw uważam za tragiczny. I zdarzało mi się recenzować coś, co Wam summa summarum odradzałem, ale zawsze jakieś plusy były. Tu też niby są, ale minusów jest znacznie, znacznie więcej. I to z kategorii tych głupich, które nie powinny mieć miejsca w takim produkcie!
Dodatkowo nie spieszyłem się, gdyż zestaw doczekał się niezłej recenzji autorstwa Tomitoma (w formie pisanej i wideo patrz forum LP) do tego Bricks Planet zrobił o tym zestawie jak zawsze rewelacyjny filmik (oglądaj na YT).
W związku z tym moja recenzja będzie w miarę zwięzła i krótka. I marudna, i to powyżej mojego zwyczajowego poziomu. Z góry proszę o wybaczenie....
Pudełko formatem zbliżone do kwadratu, szatą graficzną nie odbiega od pozostałych produktów z serii. Mamy więc ładne logo, niezłe zdjęcie na naprawdę ze smakiem dopasowanym tle oraz ohydny sztuczny fazowany pasek.
Na tylnej ściance możemy podziwiać zestaw wyeksponowany bezpośrednio na pirackiej mapie, a dodatkową funkcjonalność ukazano w "podpalanych" polach. Wygląda to bardzo ładnie, a sam pomysł z mapą jak dla mnie jest genialny!
W pudełku znajdziemy jedną instrukcję, trzy woreczki z klockami i zero naklejek.
Instrukcja liczy aż 84 strony, a plany budowy jak zwykle rozwleczone są momentami aż do granic absurdu. Przyczepianie po jednym elemencie w poszczególnych krokach to naprawdę trochę przesada. Nieustanne obracanie stron wybija nieco z procesu budowy i potrafi zaburzyć dobrą zabawę. Ja wiem, że trzeba upraszczać, ale chyba TLG w przypadku instrukcji przekroczyło już granicę sensowności. Oczywiście reklam czy indeksu elementów nie mogło zabraknąć.
Ludziki. Od ładnych paru lat w tym temacie LEGO pokazuje prawdziwy kunszt, nierzadko serwując nam prawdziwe arcydzieła. Nie inaczej jest i w niniejszym zestawie, pod względem minifigurek jest wprost rewelacyjnie!
Ludzików znajdziemy tu w sumie sztuk pięć. Dwóch piratów, żołnierza, Gubernatora i jego córkę. Pirat w bluzie w paski nie jest żadnym cudem ani unikatem, acz prezentuje się bardzo ładnie. Jago pobratymiec w zielonej bluzie jest małym zaskoczeniem, okazuje się, że to swoisty unikat: taki tors występuje tylko w tym zestawie!
Żołnierz oryginalnością nie grzeszy, ale to akurat nie minus - wszak idealnie uzupełni naszą armię. Największym skarbem zestawu okazuje się para ojciec i córka. Tors Gubernatora nie jest strasznym unikatem, choć do popularnych także nie należy: wystąpił zaledwie w trzech, wszystkich Pirackich, zestawach, natomiast nakrycie głowy ukazało się tylko i wyłącznie tutaj! To samo dotyczy, tu zaskoczenie, główki. To całkowicie nowy i unikalny obecnie wzór! Córka okazuje się modową specjalistką i wyszukała sobie przyodzienie które żadna inna plastikowa kobieta dotychczas nie przywdziała. Pod względem makijażu i fryzury już taka oryginalna nie jest.
Ludziki zachwycają i powodują, że przystępujemy do budowy w jak najbardziej pozytywnym nastroju. Zaczynamy składanie od łodzi, elementów nie ma tu za wiele, ale konstrukcja spełnia w pełni swoje zadanie. Nieco przeszkadza mi małe działko miotające plastikowe pociski, fakt, zwiększa aspekt bawialności, ale jak dla mnie jest nieco zbyt nowoczesne i za bardzo kojarzy się z serią Star Wars. Wolałbym by zamiast niego przyczepiony był tu zwykły muszkiet. Nawet kosztem tego strzelania. Tylko że klocki to zabawka dla dzieci a nie starych pryków, a możliwość postrzelania to zawsze dla nich dodatkowy atut.
Budujemy fort. Najpierw powstaje coś takiego:
Czyli mamy pomost na którym ledwo starczyło miejsca na postument pod armatę, do tego ohydną, brzydką, badziewiastą, idiotyczną, #$%@^&* kładkę. Palma. Kiedyś LEGO miało genialne modułowe palmy, w których można było pień modelować w najróżniejszy sposób. Wyglądało to bardzo ładnie, było bardzo ustawne, każdy był zadowolony. To zmienili później ten pień na składający się z jednego elementu. Oczywiście były to ciemne czasy w historii LEGO, gdzie firma junioryzowała wszystko co mogła, i w końcu zbliżała się do upadku. Ale powstali, pozbyli się głupich pomysłów, szkoda jedynie, że niektóre głupie pomysły zastąpiono niestety równie głupimi. I na ten przykład, wyszło coś takiego jak ta technicowa palma. Żeby nie było: jest lepsza od tych pni z jednego kawałka plastiku. Ale tysiąckrotnie przegrywa z pierwszymi modułowymi! Do tego pień z dziurami nie wygląda zbyt estetycznie. Gdzie projektant miał oczy?! Ano chyba zauważył, że coś nie gra i starał się ratować sytuację. I powsadzał w dziury żaby... Genialne...
Budujemy dalej. Powstaje podstawa fortu, czyli dwie dziury połączone z celą więzienną. Po prostu kunszt architektury! Do tego ładna lampa i badziewiasty daszek, który zupełnie tu nie pasuje, i wygląda na wciśnięty na siłę. Tak jakby projektantowi nie podobało się puste miejsce, a klocki się kończyły, to stwierdził, że jak najmniejszym kosztem coś tu trzeba dodać. I dodał. Trzy elementy! I myślał, że wyszło fajnie, ale koledzy i testerzy byli złośliwi i mu nie powiedzieli, że coś tu nie gra...
Aha, woda, czyli niebieskie płytki, są przyczepione do konstrukcji tylko w miejscach, gdzie bezpośrednio styka się z podłożem. Taka obecnie moda, jak dla mnie, poprowadzona aż do przesady. Na minus, oczywiście.
Całość gotowa. Na pierwszy rzut oka nie jest wcale źle. Zestaw kształtem przypomina fort, jest tu nawet sporo szczegółów, które potrafią skupić uwagę / zainteresować.
Mamy nawet dodatkowe aspekty bawialności, w postaci choćby możliwości wywalenia ściany w więzieniu. Patent nie nowy, w zestawach LEGO pojawia się już od dawna. Tylko że czasem nawet najlepszy i wielokrotnie sprawdzony pomysł można spieprzyć. O popatrzcie: Czerwony Pirat chce uwolnić zielonego z celi:
I wywala ścianę! Co za spektakularna akcja!
Tylko że zielony w tym momencie podsumowuje: "Co ty debilu wyprawiasz? Przeca to więzienie nie ma tylnej ściany, nic mnie tu nie trzyma!"
A ciekawe co powie dziecko które będzie bawiło się tym zestawem? "Tatusiu, po co rozwalać tą ścianę, skoro ten pan może stąd wyjść bez problemu?" I co rodzic odpowie?
W zestawie mamy dźwig. I możemy spuszczać skrzynię. Znaczy moglibyśmy, gdyby to ustrojstwo chciało dobrze działać. Opuszczanie skrzyni zazwyczaj polega na plątaniu się linki, jak pomożemy ręką, to z wciąganiem jest już lepiej. Sam mechanizm jest szczytem kunsztu: nie ma to jak zrobić przerośnięte dziadostwo które ledwo działa. Zero finezji. Wygląda to jakby nie było pomysłu na zagospodarowanie tego poziomu fortu, więc projektant włożył na siłę ogromne kółko - niech zajmuje jak najwięcej miejsca, przynajmniej nie straszy tutaj pustką! Oderwijcie wzrok od kółek, i przyjrzyjcie się murkowi. Wygląda ślicznie, prawda? Nie ma to jak spierniczyć nawet tak prostą rzecz...
Najwyższy poziom fortu. Cegiełki które wychodzą poza podłoże, połączone bez ładu i składu, z przodu obowiązkowe działko, bo "wyszła kupa, to chociaż można sobie postrzelać".
Autentycznie, jak coś takiego mogło przejść jakąkolwiek kontrolę...
Zestaw możemy połączyć z zestawem 70410 Soldiers Outpost, co niestety w ogóle go nie ratuje.
W punktach by usystematyzować. Najpierw plusy.
+ Bardzo ładne i do tego w miarę unikatowe minifigurki.
+ Strzelająca armata.
+ Duża flaga żołnierzy.
Minusy:
- Brak charakterystycznych zwierzaków w stylu rekina czy małpki, za to...
- ... otrzymujemy żaby! I jako co? Wypełnienie dziur w palmie!
- Palma nie przypomina palmy. Jest po prostu tragiczna.
- Ciasny i słabo zagospodarowany pomost.
- Do tego kładka "na poziomie" podłoża - wygląda to tragicznie!
- Woda, czyli niebieskie płytki zastosowano oszczędnie i tylko tam, gdzie być już musiały.
- Dźwig słaby i zawodny, kołowrotek wygląda jakby jechał na sterydach, taki jest przerośnięty.
- Jest skrzynia, jest niby skarb, ale NIE MA monet!
- Cela więzienia z "wypadającą ścianą" (to akurat samo w sobie jest fajne), jednocześnie pozbawiona innej ściany. Robienie z dzieciaków debili?
- Na siłę upchane "strzelajki". Fakt, zwiększają bawialność, ale nie kosztem wyglądu.
- Murek na środkowym poziomie i wieńczący wieżę to jakiś żart. Jest duża szansa, że losowo przyczepione klocki przez małpę wyglądałyby o wiele lepiej.
- W tym forcie praktycznie nic nie ma!
- Daszek z trzech elementów zrobiony ewidentnie na siłę.
- Cały zestaw wygląda na strasznie wymuszonego, jakby pomysły były, ale brakowało wyobraźni i klocków. Albo goniły terminy.
- Rozwleczona do przesady instrukcja.
Z całego serca zestawu NIE POLECAM, i to nawet miłośnikom Piratów! Jest to badziew straszliwy, wprost nagromadzony chybionymi rozwiązaniami, o brzydkim i niedopracowanym wyglądzie, pozbawiony choć krzty finezji czy dobrego smaku. Coś w tym stylu absolutnie nie powinno ukazać się jako regularny zestaw! Tym bardziej, że przecież temat jest wdzięczny i można było zrobić coś fajnego! To wygląda tak, jakby osoba w ogóle niezainteresowana tematem otrzymała drakoński limit elementów i zabójczy termin i musiała sklecić coś na szybcika . I wyszło coś takiego. Trzymać się od tego cuda z daleka!!!
Klocki pozostałe po budowie:
Pirates 70412 Soldiers Fort
Seria: Pirates (III)
Rok premiery: 2015
Liczba elementów: 234
Figurki: 5: Bluecoat Governor, Governor’s daughter, Bluecoat Soldier, 2 x Pirate
Wymiary pudełka: (w przybliżeniu) 28 x 26 x 6 cm
Cena: $29.99, £29.99, 34,99 €, 159,99 zł
BrickSet, BrickLink
Ech, do tej recenzji podchodziłem jak pies do jeża. Główny powód? Zestaw uważam za tragiczny. I zdarzało mi się recenzować coś, co Wam summa summarum odradzałem, ale zawsze jakieś plusy były. Tu też niby są, ale minusów jest znacznie, znacznie więcej. I to z kategorii tych głupich, które nie powinny mieć miejsca w takim produkcie!
Dodatkowo nie spieszyłem się, gdyż zestaw doczekał się niezłej recenzji autorstwa Tomitoma (w formie pisanej i wideo patrz forum LP) do tego Bricks Planet zrobił o tym zestawie jak zawsze rewelacyjny filmik (oglądaj na YT).
W związku z tym moja recenzja będzie w miarę zwięzła i krótka. I marudna, i to powyżej mojego zwyczajowego poziomu. Z góry proszę o wybaczenie....
Pudełko formatem zbliżone do kwadratu, szatą graficzną nie odbiega od pozostałych produktów z serii. Mamy więc ładne logo, niezłe zdjęcie na naprawdę ze smakiem dopasowanym tle oraz ohydny sztuczny fazowany pasek.
Na tylnej ściance możemy podziwiać zestaw wyeksponowany bezpośrednio na pirackiej mapie, a dodatkową funkcjonalność ukazano w "podpalanych" polach. Wygląda to bardzo ładnie, a sam pomysł z mapą jak dla mnie jest genialny!
W pudełku znajdziemy jedną instrukcję, trzy woreczki z klockami i zero naklejek.
Instrukcja liczy aż 84 strony, a plany budowy jak zwykle rozwleczone są momentami aż do granic absurdu. Przyczepianie po jednym elemencie w poszczególnych krokach to naprawdę trochę przesada. Nieustanne obracanie stron wybija nieco z procesu budowy i potrafi zaburzyć dobrą zabawę. Ja wiem, że trzeba upraszczać, ale chyba TLG w przypadku instrukcji przekroczyło już granicę sensowności. Oczywiście reklam czy indeksu elementów nie mogło zabraknąć.
Ludziki. Od ładnych paru lat w tym temacie LEGO pokazuje prawdziwy kunszt, nierzadko serwując nam prawdziwe arcydzieła. Nie inaczej jest i w niniejszym zestawie, pod względem minifigurek jest wprost rewelacyjnie!
Ludzików znajdziemy tu w sumie sztuk pięć. Dwóch piratów, żołnierza, Gubernatora i jego córkę. Pirat w bluzie w paski nie jest żadnym cudem ani unikatem, acz prezentuje się bardzo ładnie. Jago pobratymiec w zielonej bluzie jest małym zaskoczeniem, okazuje się, że to swoisty unikat: taki tors występuje tylko w tym zestawie!
Żołnierz oryginalnością nie grzeszy, ale to akurat nie minus - wszak idealnie uzupełni naszą armię. Największym skarbem zestawu okazuje się para ojciec i córka. Tors Gubernatora nie jest strasznym unikatem, choć do popularnych także nie należy: wystąpił zaledwie w trzech, wszystkich Pirackich, zestawach, natomiast nakrycie głowy ukazało się tylko i wyłącznie tutaj! To samo dotyczy, tu zaskoczenie, główki. To całkowicie nowy i unikalny obecnie wzór! Córka okazuje się modową specjalistką i wyszukała sobie przyodzienie które żadna inna plastikowa kobieta dotychczas nie przywdziała. Pod względem makijażu i fryzury już taka oryginalna nie jest.
Ludziki zachwycają i powodują, że przystępujemy do budowy w jak najbardziej pozytywnym nastroju. Zaczynamy składanie od łodzi, elementów nie ma tu za wiele, ale konstrukcja spełnia w pełni swoje zadanie. Nieco przeszkadza mi małe działko miotające plastikowe pociski, fakt, zwiększa aspekt bawialności, ale jak dla mnie jest nieco zbyt nowoczesne i za bardzo kojarzy się z serią Star Wars. Wolałbym by zamiast niego przyczepiony był tu zwykły muszkiet. Nawet kosztem tego strzelania. Tylko że klocki to zabawka dla dzieci a nie starych pryków, a możliwość postrzelania to zawsze dla nich dodatkowy atut.
Budujemy fort. Najpierw powstaje coś takiego:
Czyli mamy pomost na którym ledwo starczyło miejsca na postument pod armatę, do tego ohydną, brzydką, badziewiastą, idiotyczną, #$%@^&* kładkę. Palma. Kiedyś LEGO miało genialne modułowe palmy, w których można było pień modelować w najróżniejszy sposób. Wyglądało to bardzo ładnie, było bardzo ustawne, każdy był zadowolony. To zmienili później ten pień na składający się z jednego elementu. Oczywiście były to ciemne czasy w historii LEGO, gdzie firma junioryzowała wszystko co mogła, i w końcu zbliżała się do upadku. Ale powstali, pozbyli się głupich pomysłów, szkoda jedynie, że niektóre głupie pomysły zastąpiono niestety równie głupimi. I na ten przykład, wyszło coś takiego jak ta technicowa palma. Żeby nie było: jest lepsza od tych pni z jednego kawałka plastiku. Ale tysiąckrotnie przegrywa z pierwszymi modułowymi! Do tego pień z dziurami nie wygląda zbyt estetycznie. Gdzie projektant miał oczy?! Ano chyba zauważył, że coś nie gra i starał się ratować sytuację. I powsadzał w dziury żaby... Genialne...
Budujemy dalej. Powstaje podstawa fortu, czyli dwie dziury połączone z celą więzienną. Po prostu kunszt architektury! Do tego ładna lampa i badziewiasty daszek, który zupełnie tu nie pasuje, i wygląda na wciśnięty na siłę. Tak jakby projektantowi nie podobało się puste miejsce, a klocki się kończyły, to stwierdził, że jak najmniejszym kosztem coś tu trzeba dodać. I dodał. Trzy elementy! I myślał, że wyszło fajnie, ale koledzy i testerzy byli złośliwi i mu nie powiedzieli, że coś tu nie gra...
Aha, woda, czyli niebieskie płytki, są przyczepione do konstrukcji tylko w miejscach, gdzie bezpośrednio styka się z podłożem. Taka obecnie moda, jak dla mnie, poprowadzona aż do przesady. Na minus, oczywiście.
Całość gotowa. Na pierwszy rzut oka nie jest wcale źle. Zestaw kształtem przypomina fort, jest tu nawet sporo szczegółów, które potrafią skupić uwagę / zainteresować.
Mamy nawet dodatkowe aspekty bawialności, w postaci choćby możliwości wywalenia ściany w więzieniu. Patent nie nowy, w zestawach LEGO pojawia się już od dawna. Tylko że czasem nawet najlepszy i wielokrotnie sprawdzony pomysł można spieprzyć. O popatrzcie: Czerwony Pirat chce uwolnić zielonego z celi:
I wywala ścianę! Co za spektakularna akcja!
Tylko że zielony w tym momencie podsumowuje: "Co ty debilu wyprawiasz? Przeca to więzienie nie ma tylnej ściany, nic mnie tu nie trzyma!"
A ciekawe co powie dziecko które będzie bawiło się tym zestawem? "Tatusiu, po co rozwalać tą ścianę, skoro ten pan może stąd wyjść bez problemu?" I co rodzic odpowie?
W zestawie mamy dźwig. I możemy spuszczać skrzynię. Znaczy moglibyśmy, gdyby to ustrojstwo chciało dobrze działać. Opuszczanie skrzyni zazwyczaj polega na plątaniu się linki, jak pomożemy ręką, to z wciąganiem jest już lepiej. Sam mechanizm jest szczytem kunsztu: nie ma to jak zrobić przerośnięte dziadostwo które ledwo działa. Zero finezji. Wygląda to jakby nie było pomysłu na zagospodarowanie tego poziomu fortu, więc projektant włożył na siłę ogromne kółko - niech zajmuje jak najwięcej miejsca, przynajmniej nie straszy tutaj pustką! Oderwijcie wzrok od kółek, i przyjrzyjcie się murkowi. Wygląda ślicznie, prawda? Nie ma to jak spierniczyć nawet tak prostą rzecz...
Najwyższy poziom fortu. Cegiełki które wychodzą poza podłoże, połączone bez ładu i składu, z przodu obowiązkowe działko, bo "wyszła kupa, to chociaż można sobie postrzelać".
Autentycznie, jak coś takiego mogło przejść jakąkolwiek kontrolę...
Zestaw możemy połączyć z zestawem 70410 Soldiers Outpost, co niestety w ogóle go nie ratuje.
W punktach by usystematyzować. Najpierw plusy.
+ Bardzo ładne i do tego w miarę unikatowe minifigurki.
+ Strzelająca armata.
+ Duża flaga żołnierzy.
Minusy:
- Brak charakterystycznych zwierzaków w stylu rekina czy małpki, za to...
- ... otrzymujemy żaby! I jako co? Wypełnienie dziur w palmie!
- Palma nie przypomina palmy. Jest po prostu tragiczna.
- Ciasny i słabo zagospodarowany pomost.
- Do tego kładka "na poziomie" podłoża - wygląda to tragicznie!
- Woda, czyli niebieskie płytki zastosowano oszczędnie i tylko tam, gdzie być już musiały.
- Dźwig słaby i zawodny, kołowrotek wygląda jakby jechał na sterydach, taki jest przerośnięty.
- Jest skrzynia, jest niby skarb, ale NIE MA monet!
- Cela więzienia z "wypadającą ścianą" (to akurat samo w sobie jest fajne), jednocześnie pozbawiona innej ściany. Robienie z dzieciaków debili?
- Na siłę upchane "strzelajki". Fakt, zwiększają bawialność, ale nie kosztem wyglądu.
- Murek na środkowym poziomie i wieńczący wieżę to jakiś żart. Jest duża szansa, że losowo przyczepione klocki przez małpę wyglądałyby o wiele lepiej.
- W tym forcie praktycznie nic nie ma!
- Daszek z trzech elementów zrobiony ewidentnie na siłę.
- Cały zestaw wygląda na strasznie wymuszonego, jakby pomysły były, ale brakowało wyobraźni i klocków. Albo goniły terminy.
- Rozwleczona do przesady instrukcja.
Z całego serca zestawu NIE POLECAM, i to nawet miłośnikom Piratów! Jest to badziew straszliwy, wprost nagromadzony chybionymi rozwiązaniami, o brzydkim i niedopracowanym wyglądzie, pozbawiony choć krzty finezji czy dobrego smaku. Coś w tym stylu absolutnie nie powinno ukazać się jako regularny zestaw! Tym bardziej, że przecież temat jest wdzięczny i można było zrobić coś fajnego! To wygląda tak, jakby osoba w ogóle niezainteresowana tematem otrzymała drakoński limit elementów i zabójczy termin i musiała sklecić coś na szybcika . I wyszło coś takiego. Trzymać się od tego cuda z daleka!!!
Klocki pozostałe po budowie:
- Kris Kelvin
- Stowarzyszenie Zbudujmy.to
- Posty: 11907
- Rejestracja: 16 maja 2013 09:08
- Rok urodzenia: 1976
- Lokalizacja: Chateau de Mokotoff
- Kontakt:
Re: 70412 Soldiers Fort
Krótko mówiąc #legowruinie.
84 strony instrukcji dla dwóch garści klocków...
84 strony instrukcji dla dwóch garści klocków...
Świat ten patrzył na Paszczaka z żałością i oczekiwaniem, a Paszczak odpowiadał mu spojrzeniem pełnym paniki.
- Benny80
- Stowarzyszenie Zbudujmy.to
- Posty: 7493
- Rejestracja: 17 maja 2013 20:50
- Rok urodzenia: 1980
- Lokalizacja: Klein-Dombrowka, Landkreis Kattowitz
- Kontakt:
Re: 70412 Soldiers Fort
Kris, i jeszcze pieją o ekologii i marnowaniu papieru - sic!
Nori, świetna recenzja, bardzo przyjemnie się czyta. I cieszy fakt, że są tacy, którzy nie boją się badziewia zmieszać z błotem i nazwać po imieniu. Brawo!
Nori, świetna recenzja, bardzo przyjemnie się czyta. I cieszy fakt, że są tacy, którzy nie boją się badziewia zmieszać z błotem i nazwać po imieniu. Brawo!
Czy ja buduję? Pani kierowniczko, ja buduję cały czas.. na okrągło!
Imigrant zarobkowy: Brig, Valais, Switzerland
Imigrant: Trim, Co. Meath, Ireland
Imigrant: Fredensborg Kommune, Denmark
Imigrant zarobkowy: Brig, Valais, Switzerland
Imigrant: Trim, Co. Meath, Ireland
Imigrant: Fredensborg Kommune, Denmark
- Silverbrick
- Posty: 1610
- Rejestracja: 27 gru 2014 20:35
- Rok urodzenia: 2001
- Lokalizacja: Warszawa, Białołęka
- Kontakt:
Re: 70412 Soldiers Fort
Skoro zestaw taki badziewny to czemu go kupiłeś?
- Jaskier
- Zarząd Stowarzyszenia
- Posty: 7116
- Rejestracja: 31 lip 2013 13:18
- Rok urodzenia: 1995
- Kontakt:
Re: 70412 Soldiers Fort
To jak z narkotykami - wiesz, że są niezdrowe, a i tak je bierzesz. A jak mama pyta, gdzie się podziały pieniądze, to kłamiesz.Silverbrick pisze:Skoro zestaw taki badziewny to czemu go kupiłeś?
Słaba ta piracka seria, toteż poprzestanę na zakupie dwóch marynarzy spod czaszkowej bandery.
-
- Posty: 1707
- Rejestracja: 13 paź 2014 10:59
- Rok urodzenia: 1984
Re: 70412 Soldiers Fort
Flaga z dychę, ludziki więcej. Pod tym względem się opłaca. Ale kac i tak jest.Skoro zestaw taki badziewny to czemu go kupiłeś?
Nie jestem fanem firmy TLG, ani nawet zestawów które wypuszczają, zwłaszcza teraz (fanem Adventurers i Classic Pirates i owszem).
Jestem przede wszystkim fanem samych klocków i budowania z nich - za Goldsun
Jestem przede wszystkim fanem samych klocków i budowania z nich - za Goldsun
Re: 70412 Soldiers Fort
Jak patrzyłem na zdjęcia tego zestawu, to nawet mi się podobał. Jakbym nie czytał tego co napisałeś, to pewnie dalej by mi się podobał. Jak przeczytałem Twój opis, to te niedociągnięcia bolą okrutnie.
Na szczęście nie kupuję i nie zbieram Piratów. :)
Na szczęście nie kupuję i nie zbieram Piratów. :)
Re: 70412 Soldiers Fort
Przed zakupem nie było recenzji, skąd miałem wiedzieć, że jest zły? Na zdjęciach nie wygląda na pierwszy rzut oka tak strasznie. ;)Silverbrick pisze:Skoro zestaw taki badziewny to czemu go kupiłeś?
Poza tym w temacie LEGOwych Piratów jestem w sumie kolekcjonerem (choć nie lubię tego określenia), i lubuję się w zbieraniu najróżniejszych pierdół w tym temacie - Nexus, Amal czy RH mogą Ci potwierdzić, co za dziwolągi czasem można upolować.