Recenzja z mojego bloga
Rok: 1993
Seria: Classic Town
Ilość elementów: 93
Ilość figurek: 1
Wymiary pudełka: 19,2x9,5x4,7 cm
Dobra, wracam z recenzjami po krótkiej przerwie. Po prostu wpadło ponad 20 starych zestawów i sam nie wiedziałem co ogarnąć najpierw. Między innymi kupiłem dużą paczkę z ok. 15 starymi zestawami, głównie z serii Town. Miały iść na sprzedaż albo wymianę za bardziej przeze mnie lubiane Castle, Pirates albo Space, ale sentyment jednak zwyciężył i złożone zawędrowały na półkę :). Jednym z fajniejszych okazał się naprawiacz dziur z 1993 roku.
Pudełko i zawartość
Jak zwykle, małe/średnie pudełko, z przodu zdjęcie zestawu, z tyłu trzy zestawy alternatywne (nic specjalnego, ale w zasadzie nigdy nie zwracam specjalnej uwagi na alternatywne modele). Instrukcja klasyczna, rozkładana, bez podpowiedzi, jak to kiedyś było.
93 klocki, w większości żółte, czarne i jasnoszare. Standardowe, jednoklockowe podwozie, dach z uchylaną szybką i gumowe koła. Do tego w zestawie wąż i dwa sznurki, co wprowadza trochę urozmaicenia w tym - w gruncie rzeczy niewielkim - zestawie. Na koniec łopata, żeby było co wsadzić w łapę minifiga.
Figurki
Figurka jedna, klasyczny "robol" w czerwonych ogrodniczkach i czapko-kasku. Fajny, składałem ostatnio parę nowszych zestawów City i jednak te nowe ludki, mimo że mają dużo więcej detali, nie są aż tak fajne jak te stare.
Gotowy model
Cały zestaw jest naprawdę efektowny. Co prawda główny pojazd to w zasadzie zwykła, nieduża ciężarówka z przyczepką, ale ilość małych "bajerów" robi z niej świetną ozdobę kolekcji.
Po pierwsze - szary zbiornik z sikawką na sznurku. Niby to tylko parę części, a naprawdę dodają bawialności. Po drugie - wąż (wylewający asfalt?), z uchwytem. Po trzecie - druga sikawka na sznurku wychodząca z przyczepki. Na przyczepce jeszcze płytka 1x2 z nadrukiem przyrządów, też fajna rzecz.
Podsumowanie i ocena
Ciężko w sumie coś napisać o zwykłym, małym pojeździe, dlatego odsyłam przede wszystkim do galerii. Zestaw oceniam na solidną piątkę. Najlepiej o nim świadczy chyba to, że mnie "namówił" na powiększenie kolekcji staroci o serię Town :)
6667 - Pothole Patcher
Moderator: nori
- tybort
- Stowarzyszenie Zbudujmy.to
- Posty: 2201
- Rejestracja: 24 lis 2013 12:02
- Rok urodzenia: 1988
- Lokalizacja: Kraków
- Kontakt:
Re: 6667 - Pothole Patcher
Jeden z zaledwie dwóch zestawów, jakie kiedykolwiek kupiłem używane. Marzyłem o nim przez pierwsze kilka lat swojego afolstwa.
Ludzik w czerwonych ogrodniczkach też zawsze mi się podobał. Pewnie dlatego, że za dzieciaka miałem takiego tylko jednego z innego zestawu. Podobnie kask był czymś pożądanym.
Ta "sikawka" na przyczepce to najpewniej młot pneumatyczny zasilany ze sprężarki (na przyczepce właśnie). Warto zwrócić uwagę, jak jest zaczepiony sznurek - widać to na zdjęciu wszystkich części - do szarego pina.
Uchwyt na "wąż wylewający asfalt" jest ciekawym aczkolwiek nie najlepszym pomysłem. Te węże lubią się odczepiać więc kiedy dwa razy poruszamy uchwytem, końcówka węża od strony ciężarówki zwykle odskakuje.
Można się też przyczepić do tyłu samochodu gdzie zagospodarowany został tylko jeden z czterech studów na brakecie.
W zestawie brakuje słupków do odgrodzenia naprawianego fragmentu drogi ale nijak nie ma miejsca, gdzie można by je przewozić więc może to i lepiej.
Ludzik w czerwonych ogrodniczkach też zawsze mi się podobał. Pewnie dlatego, że za dzieciaka miałem takiego tylko jednego z innego zestawu. Podobnie kask był czymś pożądanym.
Ta "sikawka" na przyczepce to najpewniej młot pneumatyczny zasilany ze sprężarki (na przyczepce właśnie). Warto zwrócić uwagę, jak jest zaczepiony sznurek - widać to na zdjęciu wszystkich części - do szarego pina.
Uchwyt na "wąż wylewający asfalt" jest ciekawym aczkolwiek nie najlepszym pomysłem. Te węże lubią się odczepiać więc kiedy dwa razy poruszamy uchwytem, końcówka węża od strony ciężarówki zwykle odskakuje.
Można się też przyczepić do tyłu samochodu gdzie zagospodarowany został tylko jeden z czterech studów na brakecie.
W zestawie brakuje słupków do odgrodzenia naprawianego fragmentu drogi ale nijak nie ma miejsca, gdzie można by je przewozić więc może to i lepiej.