9466 The Crazy Scientist & His Monster

Moderator: nori

Awatar użytkownika
nori
Posty: 1467
Rejestracja: 15 maja 2013 08:53
Rok urodzenia: 1979
Kontakt:

9466 The Crazy Scientist & His Monster

Post autor: nori »

To jest wpis z bloga. Aby przeczytać oryginalny wpis kliknij tutaj »

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obok Draculi, monstrum Frankensteina to jeden z bardziej popularnych potworów, nie mogło więc go zabraknąć w takiej serii jak Monster Fighters. Warto od razu nadmienić, że nie jest to pierwsza wizyta tegoż potwora w plastikowym świecie, swoją obecność zaznaczył już przy okazji przytaczanej przeze mnie serii Studios w zestawie 1382 Scary Laboratory, swoje wystąpienie miał także w serii Minifigures.

9466 The Crazy Scientist & His Monster

Seria: Monster Fighters
Rok premiery: 2012 (lipiec)
Liczba elementów: 430
Figurki: 4: The Crazy Scientist, The Crazy Scientist's Monster, Dr. Rodney Rathbone, Major Quinton Steele
Kamień księżycowy: Green
Wymiary pudełka: (w przybliżeniu) 54 x 28 x 5.5 cm
Cena: 49,99 €, 49.99 $, 39.99 £, 219,99 zł

BrickLink, Brickset

Obrazek

Pudełko podłużne, sporych rozmiarów, ale relatywnie cienkie. Szata graficzna, jak w przypadku każdego zestawu z tej serii, prezentuje się wprost doskonale. Świetne zdjęcie całego zestawu wkomponowano w nastrojowe tło przedstawiające ruiny i dziwny tunel. Spora ilość efektów specjalnych nie razi, a wręcz potęguje specyficzny nastrój zestawu. Nie zabrakło oczywiście miejsca na bardzo ładne logo z nietoperzami i księżycem, numer zestawu i przedział wiekowy oraz umiejscowienie w jednym z rogów pudełka wizerunków potworów. Nowością są oznaczenia informujące o świecącym klocku, oraz że ma "batteries included".

Obrazek

Tylna ścianka to także doskonała kompozycja i jest na czym oko zawiesić, tym bardziej, że sporo miejsca poświęcono ukazaniu sporej bawialności zestawu.

Obrazek

Jedną z bocznych ścianek zdobi maciupkie zdjęcie zestawu oraz przedstawienie wszystkich figurek które znajdziemy w pudełku.

Obrazek

Na zawartość opakowania składają się cztery ponumerowane woreczki, dwie książeczki z planami budowy oraz malutki arkusz naklejek.

Obrazek

Naklejki są nieinwazyjne, jedna to zderzak samochodu wraz z tablicą rejestracyjną, druga to przedstawienie mechanizmów pewnego ustrojstwa. Co do tablicy rejestracyjnej, jak to w LEGO bywa, zapewne te litery i cyfry coś znaczą. Swój udział w tworzeniu serii miał LEGO Master Builder Chris Steininger, więc odpada pomysł z inicjałami. Ale dobrze wiemy, że w serii bardzo dużo namieszał też nasz Adam, i to już by się zgadzało: Adam, Chris. To takie moje domysły, może Adam potwierdzi?

Skan naklejek w 300dpi:
Obrazek

Obrazek

Mimo podziału instrukcji (którego prywatnie nie znoszę), TLG zastosowało fajny patent z różnymi okładkami. Każda z książeczek ma na okładce zdjęcie tylko tych elementów, do których znalazły się w niej plany budowy. Prosty, fajny i przyjemny patent (aczkolwiek nie jest to nowość, już w przeszłości zdarzało się podobne rozróżnienie okładek).
Pierwsza instrukcja jest dość "wątła", zawiera ledwie 28 stron na których znajdziemy plany budowy pojazdu i ludzików, dodatkowo znalazło się w niej miejsce na ostrzeżenia i reklamę pozostałych zestawów z serii.
Druga książeczka to już 64 strony, oprócz planów wznoszenia laboratorium nie poskąpiono reklam, zamieszczono też indeks elementów, kod, oraz aż 4 (!) strony informacji o świecącym klocku.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Zestaw dostarcza nam dwa nowe, przepiękne potwory. Właśnie, akurat w tym przypadku, użycie określenia potwór jest bardzo niejednoznaczne.

Frankenstein i Monstrum przyszli na świat już w 1818 roku na kartach powieści Mary Shelley Wollstonecraft. Córka słynnej feministki i pisarki Mary Wollstonecraft i anarchistycznego filozofa i publicysty Williama Goodwin`a uznawana jest obecnie za prekursorkę fantastyki naukowej. "Frankenstein; or, The Modern Prometheus", czyli "Frankenstein, czyli współczesny Prometeusz" przedstawia dwie postacie tragiczne: Naukowca - filozofa zafascynowanego możliwościami nauki i jego twór, monstrum które stało się potworem nie samo z siebie, ale na skutek tego, jak było spostrzegane przez ludzi. Podobnie jak z powieściami i filmami o zombie, gdzie nie zawsze najważniejszy jest pierwiastek horroru, ale spojrzenie na ludzkie zachowanie w obliczu zagrożenia i bezsilności, tak samo "Frankenstein" skupia się bardziej na stosunku człowieka do czegoś nieznanego, określania potencjalnego zagrożenia na podstawie tylko i wyłącznie pierwszego wrażenia. Inteligentne i bezsilne Monstrum wobec otaczającej go rzeczywistości staje się tym za co go wpierw bezpodstawnie uznano: prawdziwym potworem szukającym zemsty na swoim stwórcy, co kończy się tragicznie zarówno dla stwora jak i doktora Frankensteina oraz jego bliskich. Dodatkowo, powieść stawiała też pod rozwagę, sam fakt aspiracji by dorównać Bogu w procesie stworzenia.

Obrazek

Obrazek

Pierwsza adaptacja filmowa tej niezwykłej powieści ukazała się w 1910 roku pod tytułem "Frankenstein". Ten krótkometrażowy, niemy film, wyprodukowany przez Thomasa A. Edisona zasłynął nie tylko z powodu poważnej tematyki jaką poruszał, ale też nastroju i klimatu oraz... efektów specjalnych, po raz pierwszy zastosowanych na tak szeroką skalę.

Obrazek

Warto nadmienić, że w powieści nie było jasne, w jaki sposób monstrum zostało powołane do życia. Film z 1910 roku ukazywał narodziny na skutek wymieszanych chemikaliów, natomiast dopiero adaptacja z 1931 roku nawiązała do wykorzystania elektryczności. Warto zauważyć, że właśnie do takiego sposobu powołania życia nawiązuje niniejszy zestaw LEGO!

Wspomniany rok 1931 był bardzo udany dla studia Universal International Pictures. Film z Draculą okazał się sukcesem, także luźna adaptacja powieści Mary Shelley, pod jakże oryginalnym tytułem Frankenstein, przyciągnęła ogromne rzesze widzów, na dobre rozpoczynając prawdziwą "potworomanię". Film obecnie jest uznawany za dzieło wybitne, a scena gdy potwór po raz pierwszy się pojawia, do dzisiaj potrafi zarówno zafascynować jak i szczerze wzruszyć, jednocześnie jest niezwykle wymowna. Cały film jednak nie uchronił się od wad, a wiele scen można potraktować za nieudolne. Twórcy najwidoczniej uczyli się na błędach, gdyż kolejny film z cyku: "Bride of Frankenstein" ogólnie jest uznawany za lepszy od swojego poprzednika! W rolę monstrum wcielił się Borys Karloff, który będąc już doświadczonym artystą, po tym filmie stał się, obok Beli Lugosi, prawdziwą gwiazdą.

Obrazek

Żadna z późniejszych opowieści o naukowcu chcącym dorównać Bogu nie zyskała takiej sławy. Jednak w 1994 roku pojawiło się dzieło, które przez fanów zostało okrzyknięte jako najlepsza adaptacja prozy Mary Shelley. Podobnie jak w przypadku Draculi Copolli, film "Mary Shelley's Frankenstein" przywrócił dosłownie potwora do życia. Doborowa obsada (Robert De Niro, Helena Bonham Carter, John Cleese), świetna reżyseria, genialne ujęcia i muzyka powodują, że obraz ten po prostu należy obejrzeć, mimo że pod pewnymi względami nadal ustępuje filmowi z 1931 roku.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Doktor Frankenstein już wcześniej zawitał w zestawach LEGO, co więcej, spójrzcie tylko na figurkę, którą otrzymaliśmy przy okazji czwartej serii Minifigures: podobieństwa są znaczne! Szalone włosy, biały fartuch, gogle. Obecny naukowiec posiada tak samo gumowe włosy jak jego starszy brat, na uwagę natomiast zasługuje dwustronnie zadrukowana główka, szczególnie przerażający uśmiech robi wrażenie. Szkoda jedynie, że LEGOwy profesor nieco za daleko odchodzi od swojego filmowego pierwowzoru, choć z drugiej strony, dzięki takiemu zabiegowi, rzeczywiście można go nazwać "szalonym".

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Monstra były już dwa, jak wspomniałem we wstępie, jedno zawitało w serii Studios, drugie w Minifigures.

Obrazek

Najnowszy Potwór Frankensteina jest niemal identyczny ze swoim odpowiednikiem z Minifigures, jednak pojawiło się parę kosmetycznych zmian, jak choćby groźny wyraz twarzy, wyraźnie zarysowane brwi, czy... agrafki spinające czoło. Zmienił się też kolor skóry, obecny wygląda bardziej, wybaczcie za dosadne i adekwatne określenie, na zgniłego.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Poniżej nasz plastikowy potwór pozuje przy popiersiu Borysa Karloffa w swojej najsłynniejszej roli. Zwróćcie uwagę na kolor skóry obydwóch osobników, czyżby przypadek? Czy może na biurku projektanta stało podobne popiersie?

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Po stronie łowców stoją Dr. Rodney Rathebone, lider i przywódca grupy Monster Fighters oraz Major Quinton Steele, doświadczony myśliwy z ogromną spluwą. Ludziki prezentują się bardzo ładnie, do tego są niewątpliwie ciekawymi postaciami, zarówno jako całość, jak i w przypadku potraktowania ich na części. W opisywanych już zestawach tej serii, Dr. Rodney Rathebone pojawił się już w 9464 The Vampire Hearse, a Major Quinton Steele zawitał w 9463 The Werewolf.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Jak zwykle w tej serii, znajdziemy sporo ciekawych klocków, w tym wielokolorową mieszankę przezroczystych elementów,

Obrazek

nową pajęczynę, trochę klocków Technicowych, elementy w ładnym odcieniu niebieskiego.

Obrazek

Główka, a raczej fryzurka potwora, spakowana jest w dodatkowy woreczek, co niestety wskazuje jej kraj pochodzenia. Na szczęście, co do jakości nie ma żadnych zastrzeżeń.

Obrazek

Świecący klocek, czyli zamknięta obudowa z dwoma płaskimi bateryjkami i diodą. Świecenie następuje tylko podczas wciśnięcia i przytrzymania guzika, niestety nie ma możliwości włączenia świecenia "na stałe", no chyba, że posłużymy się choćby zbudowaną z klocków blokadą.

Obrazek

Obecnie wydawane zestawy, nie tylko z tej serii, lubują się w ukazywaniu przemocy, nie mogło więc zabraknąć obowiązkowej broni.

Obrazek

Osobiście pierwszy raz spotykam się z tymi elementami, choć pojawiły się już w zeszłorocznych zestawach: ośmiokątne płytki.

Obrazek

Rozpocznijmy więc budowę. Zgodnie z instrukcją, od pojazdu.

Obrazek

Obrazek

Tak, niewątpliwie ktoś miał fantazję. Powstało dziwactwo co nie miara, ale jak mam być szczery, ostatecznie bardzo przypadło mi do gustu! Owszem, wygląda komicznie, ale jednak ma coś w sobie. Niskie zawieszenie, dwa reflektory, ukryte tylne koła, obły kształt. No i to wyposażenie dachu, z radarem i wyrzutnią pocisków. Do tego posiada specjalne wysuwane siedzisko, tak by myśliwy miał lepsze pole do oddania precyzyjnego strzału.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Pojazd jest, czas więc przenieść się na włości potworów. Tutaj powstaje wieża, na której zamocowany zostanie świecący element mający moc przywracania do życia. Świecący klocek został dokładnie obudowany, natomiast samo światło wydostaje się za pomocą przymocowanego Bara 4L. Działa to niczym światłowód, i nawet się sprawdza!

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Leżanka na której spoczną martwe zwłoki (sic!), a powstanie życie.

Obrazek

Obrazek

Wyposażenie laboratorium, wraz z celą więzienną. Niestety, ktoś pokpił sprawę, gdyż wiezienie do najsolidniejszych nie należy. Natomiast posiada stanowisko strażnicze na dachu, wraz z małą katapultą. Za pociski służą "słoiki" z jakimś świństwem.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Zestaw jest całkiem bawialny, co m.in. można tu porobić, przedstawia poniższy filmik.



Warto bliżej przyjrzeć się świecącym akcentom.

Obrazek

Trzy elementy: czaszka, szczurek i pająk są fosforyzujące,

Obrazek

do tego otrzymujemy jeszcze coś na kształt lasera, wiązki czerwonego światła.

Obrazek

Obrazek



Obrazek

Obrazek

Cały zestaw. Łowcy chcą zdobyć zielony kamień księżycowy, jednak opór ze strony szalonego naukowca i jego monstrum może być nie do przebicia. Czy wytrawny łowca i lider grupy Monster Fighters poradzą sobie? Czy ich dziwny pojazd nie złapie gumy i będą mieć problem ze znalezieniem tylnych kół? Co żrą te pająki i szczury, że tak świecą?

Obrazek

Obrazek

Mała ciekawostka: niniejszy zestaw posiada mniej elementów niż 9465 The Zombies! Dokładnie, cmentarz liczy 447 klocków, natomiast laboratorium 430. Obydwa zestawy dostarczają taką samą liczbę figurek, niestety różnica jest też w cenie, i to niemała, a co dziwniejsze, na niekorzyść Frankensteina i spółki. Czyżby świecący klocek tak zawyżał wartość?
No i kontynuując moją teorię spiskową, czyżby to też potwierdzenie faktu, że w przypadku cmentarza, do ostatniej chwili ważyły się jego losy pojawienia się na rynku?

Skupiając się jednak na laboratorium: na początku budziło moje wątpliwości. Sama zabudowa w miarę przyzwoita, owszem figurki są rewelacyjne, jednak w przypadku potworów są to zmodyfikowane wersje ludzików z Minifigures, a łowcy pojawili się już wcześniej w mniejszych zestawach. No i ten dziwaczny pojazd.
Jednak podczas składania bawiłem się przednio, szczególnie przy budowaniu tegoż pojazdu. Całość natomiast zachwyca wprost ogromnym ładunkiem bawialności, owszem, większość patentów jest już oklepanych, jak choćby wyrzutnie, katapulta, czy więzienie, ale i tak dostarcza ogrom zabawy. Do tego laboratorium prezentuje się bardzo ładnie, a pojazd naprawdę uchwycił mnie za serce. Problem z ludzikami to ich relatywnie mała oryginalność, co oczywiście nie zmienia faktu, że są świetne. W ogólnym rozrachunku, nawet jak macie mieszane uczucia, skupcie się chwilę na szczegółach, dokładnie chociaż obejrzyjcie zdjęcia, bo może jednak coś tu dla siebie znajdziecie. Ja znalazłem i nie żałuję, zestaw jak najbardziej wart polecenia!

Klocki pozostałe po budowie:

Spora garstka, w tym zapasowa antenka. Aż zacząłem sprawdzać, czy przypadkiem gdzieś podczas budowy jej nie pominąłem, ale jednak nie, w zestawie występuje tylko jeden taki element, drugi jest jako zapasowy. Ciekawe.

Obrazek

Wczesne zdjęcie zestawu, prototyp:

Obrazek

Najważniejsza zmiana to dobór łowców, pierwotnie w zestawie miał się znaleźć pewien miłośnik młotów, który w ostateczności ustąpił miejsca myśliwemu, a sam udał się na cmentarz. Tak, to pewnie też potwierdza...
8studs | Adventurers | "He's a total freak, but in a good sense."
Obrazek
ODPOWIEDZ