9464 The Vampire Hearse

Moderator: nori

Awatar użytkownika
nori
Posty: 1467
Rejestracja: 15 maja 2013 08:53
Rok urodzenia: 1979
Kontakt:

9464 The Vampire Hearse

Post autor: nori »

To jest wpis z bloga. Aby przeczytać oryginalny wpis kliknij tutaj »

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Karawan! Tego jeszcze w LEGO nie było!

9464 The Vampire Hearse

Seria: Monster Fighters
Rok premiery: 2012 (lipiec)
Liczba elementów: 314
Figurki: 3: Lord Vampyre, Zombie Driver, Dr. Rodney Rathbone
Kamień księżycowy: Red
Wymiary pudełka: (w przybliżeniu) 38 x 26 x 5.5 cm
Cena: 29,99 €, 34.99 $, 24.99 £, 129,99 zł

BrickLink, Brickset




Obrazek


Pudełko, podobnie jak w przypadku zestawu 9463 The Werewolf, jest sporych rozmiarów, ale jednocześnie jest dość "chude". Natomiast co do szaty graficznej, to standardowo można rozpływać się w zachwytach: świetne zdjęcie, doskonale, lecz nienachalne efekty specjalne, perfekcyjnie dobrane tło. Nie zabrakło elementów stałych, czyli udanego loga, numeru zestawu i określonego przedziału wiekowego oraz wyszczególnienia potworów w dolnym prawym rogu pudełka.

Obrazek

Z tyłu pudełka otrzymujemy także układ podobny jak w pozostałych zestawach, czyli ponowny rzut oka na wszystkie elementy, wyszczególnienie co ciekawszych elementów konstrukcji, funkcjonalności oraz fosforyzujących klocków. Nie zabrakło oczywiście dwóch całkiem ładnych i nastrojowych grafik.

Obrazek

Jak zwykle, warto zainteresować się tylko jedną boczną ścianką, na której znalazły się zdjęcia figurek.

Obrazek

W pudełku znajdziemy dwa ponumerowane woreczki z klockami, oraz luzem wrzuconą instrukcję. Niestety, wśród woreczków poniewiera się też jeden arkusik z naklejkami, a dokładniej z jedną, dość dużą, naklejka.

Obrazek




Obrazek


Instrukcja to jedna książeczka, licząca 72 strony. Także tutaj zawartość niczym nie zaskakuje, obok planów budowy znalazło się miejsce na indeks elementów, ostrzeżenia i reklamy. Polecam zwrócić uwagę na "tajny" kod, do wykorzystania w grach na stronie LEGO. Jako że karawan składa się głównie z czarnych klocków, świetnie spisuje się tu patent z oznaczaniem takich elementów jaśniejszą obwódką, dzięki czemu budowa przebiega szybko i sprawnie.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Naklejka. Przypominająca płonącą czaszkę (Ghost Rider?), fosforyzująca. Świecenie niestety nie jest idealne, jako elementy fosforyzujące sprawdzają się doskonale klocki w całości wykonane z odpowiedniego materiału, przy naklejce mamy podobny syndrom jak przy torsie Mumii. Owszem, naklejka emanuje światłem, ale bardzo słabym i bardzo krótko.
Naklejka docelowo powinna trafić na dach karawanu, wybaczcie, ale póki co, nie przykleiłem jej, stąd też na kolejnych zdjęciach jej nie uświadczycie. Jak naklejka wygląda na gotowym modelu, doskonale widać na pudełku i grafikach firmowych.


skan naklejki w 300dpi
Obrazek

Obrazek

Obrazek




Obrazek



Obrazek

Obrazek


W porównaniu do wcześniej opisywanych przeze mnie zestawów z tej serii, otrzymujemy tu aż trzy figurki: dwa potwory i jednego łowcę. Warto zauważyć, że jednym z potworów jest Lord Wampir, czyli główny "zły" całej serii, natomiast naprzeciw niemu staje Dr. Rodney Rathebone, przywódca drużyny Monster Fighters. Tak więc zestaw dostarcza nam liderów obydwu frakcji.


Obrazek

Obrazek

Postać Draculi jest jednym z słynniejszych potworów w historii, zarówno patrząc na literaturę jak i kinematografię. I jest to prawdziwy wampir, a nie jakiś metroseksualny popapraniec, błyszczący w słońcu.
Filmów, w których pierwsze skrzypce grał Dracula, powstało wiele, i z ich jakością niestety było rożnie, wśród dzieł naprawdę wartych zainteresowania, pojawiło się dużo chłamu. Do tego w ostatnich latach legenda Wampirów została nadszarpnięta przez pewną "Sagę"...

Przy okazji Lorda Wampira, warto wspomnieć o trzech ekranizacjach opierających się na powieści Brama Stokera wydanej po raz pierwszy w roku 1897.

W każdej wcześniejszej recenzji Monster Fighters wspominałem o studiu Universal International Pictures, nie inaczej będzie teraz, tym bardziej, że to właśnie film "Dracula" z 1931 roku rozpoczął modę na horrory z potworami w rolach głównych, a samo studio Universal wyciągnął z poważnych kłopotów finansowych. Główną rolę zagrał Bela Lugosi, który obok Borisa Karloffa stał się jednym z popularniejszych aktorów tamtych lat. Jako ciekawostkę można dodać, że Bela Lugosi, rodowity Węgier, miał problemy z nauczeniem się języka angielskiego, swoich filmowych kwestii uczył się więc na "słuch": fonetycznie. Sam film Dracula, nie dość że odniósł niesłychany sukces, to rozpoczął prawdziwą Wampiromanię, a dzieci chętnie przebierały się za hrabiego. Warto nadmienić, że film ukazał się w aż trzech edycjach. Obok normalnej, oczywiście czarno-białej pojawiła się też wersja niema, gdyż wtedy nie wszystkie kina dysponowały odpowiednim sprzętem dźwiękowym. Nakręcono też wersję hiszpańską przygotowaną na rynek Ameryki Łacińskiej, wersja ta jednak nie opierała się na dubbingu, a był to praktycznie od początku nakręcony identyczny film, jednak zmieniła się ekipa filmowa i aktorzy. Główną rolę zagrał Carlos Villariasa, oba obrazy były kręcone niemal jednocześnie, korzystając m.in z tej samej scenografii. Ciekawa, jednak wtedy dość popularna praktyka.

Obrazek

Drakula na ekranach kin zaistniał jednak już wcześniej za sprawą niemieckiego niemego filmu z 1922 roku: Nosferatu, eine Symphonie des Grauens, czyli "Nosferatu: symfonia grozy". Film ten także opiera się na książce Stokera, jednak z powodu problemów z prawami autorskimi, zmieniono zarówno imiona, w tym głównego "bohatera", jak i scenariusz. Mimo to Florence Stoker, wdowa po Bramie Stokerze, wytoczyła reżyserowi proces o bezprawne wykorzystanie motywów z powieści. Proces ten wygrała, a sąd przyznał wdowie odszkodowanie oraz nakazał zniszczyć wszystkie kopie filmu. Na szczęście obraz przetrwał, a obecnie jest uznawany za jeden z ważniejszych filmów w historii kina.

Obrazek

Bram Stoker's Dracula nie bez przyczyny w nazwie zawiera imię i nazwisko autora powieści. Film ten, pochodzący z 1992 roku, uznawany jest za najdokładniejszą ekranizację książki, a przez wielu fanów, także za najlepszą. Niewątpliwe zawdzięcza to wspaniałemu klimatowi, doskonałej reżyserii oraz gwiazdorskiej obsadzie. Reżyser, Francis Ford Coppola obsadził w głównych rolach takich aktorów jak Gary Oldman, Winona Ryder, Anthony Hopkins i Keanu Reeves. Swój epizod miała też Monica Bellucci.

Obrazek

Podobnie jak Wilkołak, także Drakula, a raczej Lord Wampir, pamiętajmy, że potworne serie LEGO nie korzystają z licencji, miał już swoje pięć minut w plastikowym świecie. Pierwsze jego pojawienie nastąpiło w 2002 roku w serii Studios, w ramach czterech zestawów nawiązujących do tematyki potworów, o których już wspominałem we wcześniejszych recenzjach Monster Fighters]. Zestaw ten nosił jakże adekwatną nazwę: 1381 Vampire's Crypt. Także w Minifigurkach (dokładnie w drugiej serii) pojawił się przeuroczy Wampir. Na poniższym zdjęciu Drakula ze Studios stoi po prawej stronie, w czerwonym płaszczu.

Obrazek

Obecna reinkarnacja hrabiego niewiele zmieniła się od wcześniejszych. Warto zauważyć nowy nadruk na torsie, który niestety ma swoje zarówno minusy jak i plusy. Za minus uważam zepchnięcie na dalszy plan czerwonej kamizelki, jest ona teraz bardzo słabo widoczna. Minus ten przekłada się bezpośrednio na zaletę, tors stał się przez to bardziej uniwersalny, i otrzymujemy całkiem porządne i eleganckie wdzianko, które będzie można wykorzystać we własnych konstrukcjach.
Figurka niestety ma jeszcze jedną dużą wadę: została pozbawiona płaszcza! Jak to tak, Lord Wampir bez swojej charakterystycznej części garderoby? To po prostu nie przystoi!

Obrazek

Obrazek

Główka Drakuli posiada podwójny nadruk, jedna buźka ma zamknięte usta, druga otwarte, przygotowane do kąsania. Szkoda, że zabrakło jakiegoś małego, krwawego akcentu.

Obrazek

Najwidoczniej zamiast krwi dostaliśmy... poświatę. Główka Lorda Wampira jest fosforyzująca, świeci nawet w półmroku całkiem przyzwoicie, dokładnie uwypuklając nadruk oczu i ust. Wygląda to dość makabrycznie a efekt jest naprawdę bardzo ładny.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Zombie wśród potworów wyróżnia się, m.in faktem, że jego forma, z jaką obecnie go kojarzymy, została ukształtowana dopiero w latach 60. minionego stulecia. Jako że w niniejszej recenzji poświęciłem już sporo miejsca Drakuli, odpuszczę dokładniejszy opis Zombiaków, będzie ku temu odpowiednia okazja przy recenzji jednego z kolejnych zestawów, w dość dosadny sposób im poświęconego.

Sama figurka prezentuje się bardzo ładnie, o ile można tak powiedzieć w nawiązaniu do gnijącego jegomościa w poszarpanym garniturze. Oprócz garnituru, dokładniej jego resztek, Zombiak otrzymał czapeczkę, akurat idealną dla zawodu szofera.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Przeciwko dwóm potworom staje sam Dr. Rodney Rathebone, lider i przywódca grupy Monster Fighters! Nienaganny ubiór, zegarek na łańcuszku, wypielęgnowane wąsy, zadziorność w oku, do tego gustowny melonik. Potwory mają się czego obawiać, tym bardziej, że Dr. Rodney jest mistrzem szermierki. I ma sztuczną nogę... Jak mam być szczery, nie jestem do końca przekonany do tych dziwnych akcentów "(bio)mechanicznych" w postaciach łowców. Fakt, wygląda to ciekawie, jednak u mnie budzi mieszane uczucia. Ale w końcu mamy do czynienia z klockami, nie ma żadnego problemu, by ludzikowi jak coś, wymienić spodenki.

Obrazek

Obrazek




Obrazek


Zestaw dostarcza garstkę ciekawych klocków, oprócz elementów w kolorze czarnym, otrzymujemy szybki i sporo przezroczystych klocków,

Obrazek

trochę broni, w tym miecz Drakuli i szablę Doktora, kostki,

Obrazek

motocykl,

Obrazek

i inne elementy, w tym dwie sztuki Bracket 1 x 2 - 2 x 2 Inverted, czyli nowość tego roku.

Obrazek

Lord Wampir nie mógłby obejść się bez trumny, tym bardziej, że głównym tematem zestawu jest samochód pogrzebowy. Trumna ma płaskie wieko z białym nadrukiem.

Obrazek

Budowę rozpoczynamy od motoru Ratheboneja, trzeba przyznać, facet ma niezłą maszynę, z rur wydechowych aż bucha ogień. Do tego dynamit, rewolwer, żółte światełko, motocykl prezentuje się całkiem ładnie i stylowo, idealnie wpasowując się w klimat serii.

Obrazek

Obrazek

Jednak główną składową zestawu jest karawan. Budowę zaczynamy, jakżeby inaczej, od podwozia, później silnik, szyby, światła, zęby (!),

Obrazek

Obrazek

i gotowe. Demoniczny karawan, przypominający nieco samochody ze starego serialu The Munsters, pojawia się w pełnej okazałości. Ogromny silnik, większe tylne koła, zęby zarówno z przodu jak i tyłu, czerwone zasłony. Niewątpliwie pojazd ten należy uznać za wielce specjalny.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Dach nad kierowcą można zdjąć, w końcu Zambie jakoś musi zasiąść za kierownicą. Do tego otwiera też się skrzynia karawanu, w której znajduje się trumna. Ale to nie wszystko, używając bocznej dźwigni, otrzymujemy... katapultę!

Obrazek

Wystarczy w trumnie ułożyć wygodnie Lorda Wampira, zdjąć przezornie wieko i już nasz Wampir może szybować w przestworza. I to bez metamorfozy w nietoperza!



Jak zakończy się spotkanie dwóch liderów, śmiertelnych antagonistów? Jak to w LEGO, wszystko zależy od Was!

Obrazek




Obrazek


Cena za zestaw jest niemała, powyżej stu złotych, za to, oprócz przepięknej otoczki w postaci pudełka czy instrukcji, otrzymujemy ponad 300 klocków oraz trzy figurki. Standardowo, figurki są wprost rewelacyjne, a dodatkowym ich atutem jest fakt, że to główne postacie każdej z frakcji, i jak na liderów przystało, prezentują się wprost perfekcyjnie. Choć brak płaszcza Drakuli jest niewybaczalny. Oczywiście, można się domyślić, że płaszcz został celowo pominięty, wszak Wampir w takim przybraniu o wiele gorzej wylatywałby z trumny, jednak boli brak tak charakterystycznego elementu tej postaci.
Same konstrukcje budzą, podobnie jak inne pojazdy w tej serii, nieco mieszane uczucia. Jest to pomieszanie różnych stylów, można w nich doszukiwać się nawiązania do najróżniejszych symboli w popkulturze (jak choćby wspomniany serial), widoczne jest pociągniecie całości nieco klimatem steampunku. Motocykl jest świetny, ale to dosłownie parę elementów na krzyż, znanych już zresztą wcześniej. Karawan niewątpliwie jest specyficzny, i muszę szczerze przyznać, coś w sobie ma. Katapulta - za pierwszym razem jak sprawdziłem jej działanie, raczej mnie zniechęciła, jednak po krótkiej chwili, i nabraniu trochę wprawy, nie tylko Lord Wampir z niej wylatywał. Ogólnie: zestawy z serii Monster Fighters są dość specyficzne, jednak mają to coś w sobie, coś, co dostrzegą szczególnie miłośnicy starych horrorów czy właśnie steampunku. Ze swojej strony: Karawan szczerze polecam, przyzwoita konstrukcja, całkiem bawialna, do tego świetne figurki. Warto.


Klocki pozostałe po budowie:

Obrazek

Wczesne zdjęcie zestawu, prototyp:

Obrazek
W sumie, niewiele się zmieniło, najpoważniejszą zmianą był kolor motocykla, z zielonego na czerwony.
8studs | Adventurers | "He's a total freak, but in a good sense."
Obrazek
ODPOWIEDZ