493/926 Command Center
Rok 1978 – Rok Pierwszy. Nie bez powodu piszę tę datę dużymi literami, choć tak naprawdę granica między rokiem tym a następnym w świecie Lego stała się płynna. W katalogach panował bałagan, a edycje amerykańskie mieszały się z europejskimi. W wielu miejscach edycje roku 1978 ujrzały światło dzienne rok później. Na 1978 rok datowana jest jednak oficjalnie edycja pierwszej stacji - 926 Command Center
Seria: Space Classic
Rok edycji: 1978
Ilość elementów: 161 (peeron) 153 (bricklink)
Wymiary pudełka: 31.5 x 29 x 5.3
Ilość figurek: 4 (dwie czerwone, dwie białe)
Pudełko z podnoszonym wieczkiem odsłania wnętrze w postaci plastikowej wytłaczanej wkładki – mniejszej i większej, do której wrzucone zostały skarby. Pod wkładką płyta konstrukcyjna i instrukcja, czyli klasyczny porządek w zestawie.
No właśnie – płyta konstrukcyjna. Jest to chyba jedyny zestaw, w którym wystąpiła istotna różnica edycji amerykańskiej i europejskiej. Chodzi oczywiście o imitację kraterów. W wersji amerykańskiej (493)występuje goła płyta 32 x 32, którą trzeba zabudować klockami skośnymi i ćwierćkołowymi, by uzyskać pożądany efekt. W wersji europejskiej (926) mamy płytę z tłoczonymi kraterami, występującą później jako stały i nieodzowny element stacji kosmicznych. Dokonując zakupu, miałem do wyboru wersję amerykańską i europejską. Jako Europejczyk dokonanego wyboru nie żałuję, zaś recenzowany zestaw nabyłem miesiąc temu od sprzedawcy z …USA za cenę niestety kolekcjonerską.
Na uwagę zasługuje ostatnia strona okładki instrukcji. Znajduje się tam bowiem duże zdjęcie bazy kosmicznej składającej się z dotychczas wydanych zestawów.
Już na pierwszy rzut oka widać, że mamy do czynienia z jakimś centrum zarządzania, bo „dowodzenia” to chyba zbyt wielkie słowo. Oprócz nazwy stacji, przekonuje nas o tym klocek z nadrukiem przedstawiającym lewitującego w kosmosie astronautę, ilość komputerów, mnogość i różnorodność radarów i anten, no i brak jakichkolwiek innych urządzeń, które sugerowałyby inne przeznaczenie stacji. Stacja obsługiwana jest przez dwóch kosmonautów w białych kombinezonach i dwóch w czerwonych, eksponujących dumnie na piersiach logo całej serii space classic. Dwóch pracowników stacji obsługuje stale centrum komputerowe i tylko dla dwóch jest tam miejsce. Zwróćmy uwagę na fotele, bo jest to dzisiaj swoisty archaizm. Siedzenie fotela stanowi płytka 2 x 4 umieszczona na małej obrotnicy, zaś oparcie stanowi unikalny przezroczysty slope brick 2 x 2 x 2 bez wewnętrznej tulejki. Unikalny, bo tak w zasadzie szybko wyszedł on z kosmicznego użycia. Fotel ten posiada jedną ważną zaletę – na studach oparcia można spokojnie zawiesić jetpack. Przy wielu zabawach późniejszy stacjami, przy sadzaniu kosmonautów na fotelach rodzi się bowiem problem co zrobić z tymi nieszczęsnymi jetpackami, a to wiesza się na jumperze, a to chowa się do skrzyneczek. Przy takiej konstrukcji starych foteli, z tym tematem problemu nie było. Jeśli już jesteśmy przy unikalnych elementach, to bez wątpienia należy do nich niebieski trzymak śmigła, który w recenzowanym zestawie gra rolę emitera energii (?) umieszczonego na małym pojeździe oraz szare anteny telewizyjne. Są to elementy które również szybko wyszły z użycia kosmicznego, ale dzięki temu na stałe kojarzone są z „wczesnym kosmosem”. Typowe dla starego space jest także wejście do stacji – po schodkach. Zrezygnowano z niego szybko, bo przecież do czegoś odrzutki na plecach kosmonautów musiały się przydawać.
Do stacji dobudowana jest wiata. W sumie ciekawe rozwiązanie, bo klocków tu niewiele, a stacja optycznie jest poszerzona. Stacja utrzymana jest w niebieskiej tonacji barwnej z szarymi dodatkami oraz przezroczysto-żółtym dachem i takimi samymi luksferami. Ta konwencja kolorystyczna utrzymana została przez firmę dość długo. Na wyposażeniu pracowników są także dwa pojazdy: jeden zawierający emiter energii,o którym wspominałem wyżej, a drugi służący za środek szybszego przemieszczania się. Czy nie zapomniałem aby o wielkiej i nieodłącznej krótkofalówce ? No właśnie, ale już realnego „francuza” przy tym zestawie nie uświadczymy. Czym więc lać Obcych ? Pytanie nie pozostaje bez odpowiedzi, bo nie można jednak stwierdzić, że wspomnianego wyżej narzędzia nie ma w ogóle. Otóż spójrzmy na rysunek kosmonauty z telebimu. Naprawia on w przestrzeni satelitę jedynym słusznym narzędziem ! Możemy dojść do jednego słusznego wniosku – pracowników stacji jest pięciu, bo ten, którego brakuje, jedynym dostępnym narzędziem usiłuje naprawić legowego satelitę.
Wspomniałem też już wyżej o różnorodności anten i radarów. W tym zestawie mamy do czynienia z trzema ich rodzajami: dwoma talerzami - większym umieszczonym centralnie i mniejszym nad wiatą, jedną anteną igłową i dwoma antenami „telewizyjnymi”. Jak na małą stację to dość duża różnorodność, stąd sugestia dotycząca przeznaczenia stacji.
Co do bawialności stacji, to wodotrysków nie ma, jednak na nudę przy zabawie narzekać nie można. Oczywiście fan realnego kosmosu będzie niezadowolony z powodu otwarcia stacji, no ale od tego jest wyobraźnia żeby między innymi wymyślić śluzę powietrzną nad sporym obszarem terenu moderowanego pod stacje i urządzenia kosmiczne.
Tył i jeden z boków pudełka, to oczywiście zestawy alternatywne. Trochę budynków budowli, bo infrastruktura na obcej planecie to przecież ważna rzecz oraz kilka oryginalnych pojazdów.
Tak w zasadzie obydwie stacje wespół z modelem głównym stanowić już mogą poważne, duże, centrum dowodzenia. W obydwu zastosowany jest telebim z astronautą wyposażonym we „francuza”.
Model I
Pierwsza z wymienionych stacji stoi na obrotowej „kurzej stopce”, co jest rozwiązaniem ciekawym i jednorazowym, bo nie spotkałem w żadnych późniejszych zestawach alternatywnych podobnej „chatki Baby Jagi” . Wyposażona jest w potężny talerz radarowy, przy czym ze względu na rotacyjność całej stacji, radar nie wymaga własnej obrotnicy. Dodatkiem do stacji jest dwumiejscowy pojazd o niesprecyzowanym przeznaczeniu.
Model II
Druga stacja – oprócz innych różnic architektonicznych – wyrasta bezpośrednio z płyty konstrukcyjnej, co również jest swego rodzaju ewenementem. Zaciekawił mnie bardzo pojazd będący na wyposażeniu tej stacji. Jest to w zasadzie mobilna stacja radarowa i nie było by w tym nic nadzwyczajnego, gdyby nie … rozmiar talerza !
Model III
Pojazd detekcyjny. Spodobał mi się pomysł malutkiego ośmiokołowca z obracanym ramieniem wyposażonym w talerz pomiarowy oraz z obracanym siedzeniem kierowcy.
Po zbudowaniu trzech zestawów alternatywnych otrzymujemy zaczątek osiedla.
Model IV
Małe, lecz niezwykle dobrze wyposażone stanowisko nadawczo-odbiorcze. Aż trzy komputery i silne skupisko zróżnicowanych anten. Pozwala to przypuszczać, że pomimo swoich rozmiarów, pełni ono ważną funkcję w hierarchii budowli trwale z gruntem związanych. Ciekawostką jest umiejscowienie stanowiska bezpośrednio na gruncie, a nie na płycie bazowej. Pozwala to na umieszczenie budowli np. na styku płyt bazowych, unikając tym samym dodatkowych klocków scalających.
Model V
Niesamowicie oryginalne mobilne stanowisko nadawczo- odbiorcze. Duży talerz sugeruje badanie sygnałów z najodleglejszych rubieży galaktyki. Długa, pozioma belka zapewnia minimalizację zakłóceń przepływu fal, mogących powstać przy pracy silnika pojazdu. Znaczenie tej mobilnej anteny podkreśla ponad to obecność pracownika obsługi technicznej, monitorującego na bieżąco pracę czaszy.
Model VI
To eksperymentalny pojazd wyposażony również w okrągłą antenę. Eksperyment dotyczy rodzaju energii jaką zasilany jest pojazd i antena. Jest nią w całości energia słoneczna, wyłapywana przez super czułe kolektory i przetwarzana tak, by pojazd oddalić się od bazy na maksymalną odległość, bez obawy, że zabraknie mu paliwa na powrót.
Model VII
Jest nim olbrzymi obrotowy panel słoneczny, którego praca śledzona jest przez naukowca, który na dwóch monitorach i komputerze, czuwa nad pozyskiwaniem energii tak potrzebnej dla całej stacji. Na uwagę zasługuje obrotowe krzesełko o pierwotnym kształcie, którego oparcie udekorowane jest logo Space Classic.
Model VIII
Zakotwiczona w gruncie dwutalerzowa obrotowa antena jest prosta w budowie oraz obsłudze. Podobnie jak w poprzednim modelu, związany jest z nim pulpit sterowniczy. Kontrolowana jest ona z doskoku przez specjalistę, gdyż w tym wypadku zrezygnowano z krzesełka.
Dwa ostatnie modele sfotografowałem na szarej płytce. Wydatniej uwypukla ona odseparowanie budowli od podłoża. Poza tym wyszedłem z założenia, że dzięki pozbyciu się niebieskiego gruntu pozyskam dużo większe możliwości w usytuowaniu tych dwóch modeli alternatywnych na obszarze osiedla. Dotyczy to także modeli IV i …IX.
Model IX
Widoczny jest w zasadzie tylko dach z usytuowanym na nim obrotowym teleskopem. Skoro to dach to znaczy, że powinien pokrywać jakąś konkretną budowlę. W tym wypadku jest to dwustanowiskowa wiata, stanowiąca zabezpieczenie dla niektórych pojazdów terenowych. Wyposażona też została w zewnętrzny ekran z wizerunkiem lewitującego kosmonauty. Na dach kosmonauta dostaje się zewnętrznymi schodami.
Model ten jest w zasadzie wykonanym spontanicznie stylizowanym MOC-em, zbudowanym oczywiście z klocków z zestawu 926, które pozostały po wykorzystaniu użytych do budowy widocznych na zdjęciu elementów dachu. Powiedziałem sobie, że pozostawię pierwszą konstrukcję, którą wymyślę. Musiała jednakże zachować klimat zestawu, i oczywiście klimat serii Space Classic. Pominąłem także klocki użyte to budowy majaczącego w tle pojazdu. Problem polegał na tym, że konstrukcja owego dachu raczej przypomina projekt … zamkowy. Sięgnąłem więc do doświadczeń wyniesionych ze wznoszenia konstrukcji kosmicznych z Idea Book oraz technik budowania modeli alternatywnych tamtego okresu.
Całość, po dołożeniu kilku płyt z ulicami, wygląda na zaczątek osiedla naukowego na obcej planecie i może być przykładem na to co można zbudować mając w miarę kompletny materiał na kilka tożsamych zestawów.
Co do oceny to należy się temu zestawowi piątka, bo bawialność zestawu głównego jest na dość wysokim poziomie. Zestawom alternatywnym też nie można zarzucić monotonii. Jednym słowem : Jak na jeden z pierwszych zestawów kosmicznych, to można się całkiem nieźle pobawić.
926 Command Center
Moderator: nori
- Amal
- Stowarzyszenie Zbudujmy.to
- Posty: 2874
- Rejestracja: 18 maja 2013 02:37
- Rok urodzenia: 1968
- Lokalizacja: Łódź
- Kontakt:
926 Command Center
Ostatnio zmieniony 22 kwie 2018 12:26 przez Amal, łącznie zmieniany 1 raz.
Lex est quod notamus (łac."prawem jest, co zapisane")
Re: 926 Command Center
Recenzja za recenzją. Co zrobisz jak skończą Ci się klasyki do zrecenzowania? :P
Miło się czyta, chodź samo Classic Space nie budzi we mnie specjalnych emocji. Bardzo mi się spodobał tegoroczny zestaw zaliczany do tej serii, ale chyba ten jeden okaz w kolekcji mi wystarczy. Zawsze jak czytam recenzje staroci w których widać fascynację piszącego mam ochotę odbudować i zrecenzować Eldorado. Problem w tym, że najpierw trzeba było by dorwać nowy baseplate, albo dokonać klejowego cudu... https://flic.kr/p/oeSp9A" target="_blank :/
Miło się czyta, chodź samo Classic Space nie budzi we mnie specjalnych emocji. Bardzo mi się spodobał tegoroczny zestaw zaliczany do tej serii, ale chyba ten jeden okaz w kolekcji mi wystarczy. Zawsze jak czytam recenzje staroci w których widać fascynację piszącego mam ochotę odbudować i zrecenzować Eldorado. Problem w tym, że najpierw trzeba było by dorwać nowy baseplate, albo dokonać klejowego cudu... https://flic.kr/p/oeSp9A" target="_blank :/
Automatycznie stawiam emotikony na końcu zdania. :D
Mój YouTube
Mój YouTube
- Amal
- Stowarzyszenie Zbudujmy.to
- Posty: 2874
- Rejestracja: 18 maja 2013 02:37
- Rok urodzenia: 1968
- Lokalizacja: Łódź
- Kontakt:
Re: 926 Command Center
Odpocznę, jak po dobrze wykonanej robocie, licząc, że te moje wypociny kiedyś, komuś się na coś przydadzą.Allemov pisze: Co zrobisz jak skończą Ci się klasyki do zrecenzowania? :P
Lex est quod notamus (łac."prawem jest, co zapisane")
Re: 926 Command Center
Szkoda, że Lego nie wydało tego zestawu razem z bazą rakietową, którą recenzowałeś wcześniej. Razem prezentują się naprawdę świetnie.