3817 The Flying Dutchman (SpongeBob SquarePants)
Moderator: nori
3817 The Flying Dutchman (SpongeBob SquarePants)
3817 The Flying Dutchman
„Pirates of the Caribbean” można potraktować jako bardzo udaną serię, dostarczającą sporo ciekawych elementów, przepiękne figurki oraz w większości udane modele, szczególnie pewnych dwóch okrętów. Jednak pojawił się tu czynnik podobny jak w przypadku innej licencyjnej serii: „Indiany Jonesa”, czyli niewykorzystany potencjał.
A fani płakali, prosili, błagali, straszyli, wysyłali listy z pogróżkami. Wszystkim najbardziej marzył się Latający Holender. Ach, co to mógłby być za statek!
I tak pewien Adam z pewnym panem H obgadywali jak to w tych głowach AFOLi się poprzewracało, i że nawet jakiś Kris podnosi lamenty, że cholera go trafi jak Holendra nie dostanie. No to co? To może się ugiąć i dać im ten statek?
Seria: SpongeBob SquarePants
Rok premiery: 2012
Liczba elementów: 241
Figurki: 3: SpongeBob, Patrick, Flying Dutchman
Wymiary pudełka: (w przybliżeniu) 35 x 19 x 5.5 cm
Cena: 24.99 USD, 24.99 GBP, 29.99 EUR, 129.99 PLN, Allegro: 109-129 PLN
BrickLink, Brickset
instrukcja (v1), instrukcja (v2)
Rozbrajające ślepia, zadarty nos, wystające zęby. Na żółtym tle. Tak, niewątpliwie takiego motywu graficznego trudno nie zauważyć. A poza tym standardy: logo serii, ładne i „żywe” zdjęcie zestawu oraz prezentacja ludzików w czymś, co ma być zapewne bąbelkami, a przypomina bardziej wypięte guzy kulszowe...
Tył pudełka zagospodarowano nienagannie – duże zdjęcie ukazujące zestaw w całej krasie, do tego dodatkowe „bąbelki” prezentujące funkcjonalność. Mała reklama w narożniku trochę psuje ogólny wygląd, ale nie przeszkadza aż tak strasznie.
Na jednej z bocznych ścianek standard, czyli ludzik w skali jeden do jeden.
A w pudełku znajdziemy dwa ponumerowane woreczki z klockami, jeden element luzem oraz małą instrukcję. Od razu warto zaznaczyć: naklejek nie stwierdzono!
72 strony, mały format, przejrzysta. Zawiera wszystko to, co instrukcja zawierać powinna: plany budowy, ostrzeżenia z naszym ulubionym dywanem, reklamę z naszym znienawidzonym dzieciakiem, prezentację innych zestawów z serii oraz
indeks elementów.
Pamiętacie jak w przypadku każdego zestawu z Piratów z Karaibów zachwycałem się figurkami? Nie inaczej będzie i w tym przypadku! Oczywiście, zapewne już zauważyliście, że jednak nasz zestaw z Latającym Holendrem nie dotyczy serii stricte pirackiej, a dziwnego serialu animowanego znanego z kanału Nickelodeon i mającego sporą grupkę fanów. Warto nadmienić, że serial w sumie wyświetlano w stu trzydziestu sześciu krajach, także w Polsce, a w Ameryce obecnie cieszy się statusem kultowego. Mimo, że skierowany jest do dzieci, ma swoich zwolenników także wśród młodzieży i osób dorosłych. Oprócz serialu powstał pełnometrażowy film oraz szereg gier komputerowych.
W serialu pojawiło się wiele niezwykłych postaci, w niniejszym zestawie znajdziemy trzy oryginalne charaktery:
SpongeBob Kanciastoporty (SpongeBob SquarePants) czyli główny bohater który jest... gąbką ubraną w krótkie, kanciaste spodenki. Mieszka na dnie oceanu w miejscowości Bikini Dolne w domu z ananasa, a jego najlepszym przyjacielem jest naiwny i nierozgarnięty Patryk Rozgwiazda (Patrick Star).
Sam się zdziwiłem, gdyż wcześniej nie miałem do czynienia z tymi postaciami w LEGOwym wydaniu, ale te ludziki... prezentują się naprawdę nieźle. Po prostu, nie mam pojęcia co w nich takiego jest, ale emanuje od nich swoisty urok, który wywołuje samoistny uśmiech na twarzy. A w wydaniu Pirackim są po prostu rewelacyjne!
Ale to nie wszystko, gdyż w tym zestawie ktoś inny gra pierwsze skrzypce. Przerażający duch pirata, prawdziwa legenda podmorskich opowieści opowiadanych wieczorami przy ognisku. (tak, w tej bajce ogniska płoną pod wodą. I nie jest to nic niezwykłego.). Latający Holender (The Flying Dutchman)!
Cały zielony, z brodą, w pirackim kapeluszu oraz nieodłączną... torebką. Ale przede wszystkim o super-genialnym wyrazie twarzy. I ma nawet długaśny nochal!
„Ogonek” Holender, pod względem kształtu, dzieli z pewnym niebieskawym dżinem. Niezłe towarzystwo, nieprawdaż?
Zielone. No przynajmniej w większości. W odcieniach Green, Bright Green oraz Trans-Neon Green. Warto dodać, że torebka Holendra jest w odcieniu Sand Green.
Skoro są piraci to nie mogło zabraknąć skarbu, a skoro jest skarb to potrzebna jest mapa i sprzęt by go wykopać. Szabla natomiast to nieodłączne wyposażenie każdego postrachu mórz. Mapę z takim wzorem spotkać mogliśmy już w seriach „Pirates of the Caribbean” oraz „Atlantis”.
Żagiel. Plastikowy z nadrukiem. Ćwierć cylindra. Genialny po prostu.
Czas wyruszać na wyprawę po skarb. Czekają nas najróżniejsze niebezpieczeństwa, więc koło szabel przyda się też coś większego kalibru. Ot armata, o jaka wielka. I pociski. Wodne najlepiej!
Skrzynia ze skarbem już namierzona!
Czyżby ukryto ją na tej malutkiej, skalistej wysepce? Gdzie mogła się skryć, pod liśćmi, czy też pod kamieniem który jest na tyle luźny, że można go odchylić? Jak najszybciej przybijajmy do podniszczonego pomostu, mimo że deski powykrzywiało (zapewne z powodu wilgoci) to miejmy nadzieję, że się nie zawali.
Och nie! Skarb ma swojego strażnika!
To Latający Holender w pełnej krasie! Podwodne prądy wydymają mu dumnie żagiel, kierownica pozwala brać ostre zakręty na każdej fali, z bocianiego gniazda każdy Pirat wypatrzy bezczelnych potencjalnych grabieżców skarbów.
Ale nie damy się! Będziemy bronić skarbu do ostatniej kropli! Niekoniecznie krwi!
Nawet jakby pozostać z nas miała mała kupka klocków!
... No to co? To może się ugiąć i dać im ten statek? Damy im Latającego Holendra!
Tyle że z SpongeBoba! Ale czekaj, mamy możliwość zrobienia tylko relatywnie małego zestawu... Dla chcącego nic trudnego, nasz Adaś ledwo po dwóch godzinach miał już wstępny szkic. Powstał dylemat, ciut większy statek, czy mniejszy ale z dodatkiem? Padło na mniejszy, bo nie dość, że prezentował się zgrabniej, wręcz, jak sam autor określił, „całuśnie”, to jeszcze jako dodatek powstała ładna wysepka (wzorowana nieco na klasycznym zestawie 6260 Shipwreck Island) z rewelacyjnym pomostem. W okręcie wyraźnie widać, że jego projektowanie cieszyło twórcę, co zresztą przekłada się na ogromną przyjemność obcowania z nim dla każdego LEGOmaniaka, a szczególnie fana pirackich klimatów. Idealnie pasuje plastikowy żagiel, jako kadłub wykorzystano element charakterystyczny dla samolotów, perfekcyjnie sprawdzający się także w tej roli (zresztą podobny patent spotkać można w jednym z zestawów Cars: 8426 Escape at Sea). A do tego te ludziki! Latający Holender to dla mnie jedna z najlepszych figurek jakie kiedykolwiek powstały pod szyldem LEGO!
Swoisty żart z fanów zaowocował czymś niezwykłym, zestawem klocków który spełnia się idealnie w swojej roli: przynosi przyjemność z jego składania i z zabawy nim. Nie przepadam za Kanciastoportym*. Ten zestaw natomiast uwielbiam.
* by wiedzieć o co chodzi, miałem przyjemność oglądnąć parę odcinków. Całkiem przyzwoite, ale dla mnie ten serial na pewno nie będzie kultowy.