Pewien niezbyt zamożny człowiek przechodził sobie drogą, na której nigdy wcześniej nie odcisnął swojego buta. Uwagę jego przykuły diamenty, leżące po prawej stronie ścieżki. Mnóstwo drogocennych błyskotek. Siwiejący wędrowca oniemiał z zachwytu.
Po chwili jegomość dostrzegł kościotrupy wśród diamentów.
- Szczęśliwcy! Tak długo tarzali się w bogactwie, że umarli ze starości – pomyślał.
Po chwili namysłu zaczął schodzić w dół, do skarbów. Nie wiedział wtedy jeszcze, że diamenty są obłożone śmiercionośnym zaklęciem. Ostrzec go nie raczyła złośliwa wiedźma, która przechodzi tędy codziennie, nadając imiona nowym nieboszczykom.
Diamentowa zguba
Re: Diamentowa zguba
Z Twoich MOCów najbardziej lubię Twoje rysunki. Są naprawdę świetne. :P
Co do MOCa, to jak czytałem historię i podglądałem na fotkę, to tego starca nie zauważyłem a wędrowcem była dla mnie postać w zielonych włosach. Kończąc czytać zacząłem się zastanawiać gdzie ukryłeś wiedźmę...
Co do MOCa, to jak czytałem historię i podglądałem na fotkę, to tego starca nie zauważyłem a wędrowcem była dla mnie postać w zielonych włosach. Kończąc czytać zacząłem się zastanawiać gdzie ukryłeś wiedźmę...
Re: Diamentowa zguba
Dzięki! Wiedźma jak wiedźma, zielonkawa skóra itp. Cieszę się, że seria się podoba, to motywacja by budować/rysować dalej ;)