Dane techniczne:
Zasilanie: Lego Power Functions
Waga: 2.206 kg
Wysokość: 37 cm
Napęd: 2x XL motor z przełożeniem 1:1
Elementy elektryczne:
- 2x PF battery box
- 5x PF IR receiver
- 2x PF XL motor
- 2x PF L motor
- 6x PF M motor
Wszystko jak już wspomniałem zaczęło się od bardzo korzystnego zakupu części od znajomego. W sumie poszło 100 pln za wszystkie PF-y i siłowniki od 8043 i 8052 (a początkowo chciał 50; :P) Nie zastanawiając się długo pod koniec tamtego tygodnia niemal odciąłem się od życia i zacząłem myśleć na co by tu spożytkować ten zakup. Przy samym zabieraniu się do budowy, z początku chciałem skonstruować robota-mackę (coś takiego jak roboty w Matrixie czy ramiona Doktora Octopusa okrytego chwałą przez 2. część przygód człowieka-pająka rocznik 2005). Koncepcja miała na celu wykorzystanie 6 z 7 siłowników jakie miałem, co ostatecznie udało mi się osiągnąć, ale za cenę niestety sporego luzu i lekko niezgrabnego kształtu. Stanęło więc na rozebraniu konstrukcji i skorzystaniu z jeszcze jednego pomysłu jaki siedział mi do niedawna w w głowie. Tak właśnie narodził się...
Robbie, szerzej znany też jako Wall-e na sterydach. Tę ksywkę akurat wymyślił jeden z grupowiczów na pewnym fanpejdżu Technica i odziwo okazała się być dość trafna, dlatego też później się przyjęła. I faktycznie trochę to tak wygląda. Szukając inspiracji przez pewien czas rzeczywiście rozważałem Wall-ego i robota Johnny 5 z filmu Krótkie spięcie, więc na ogół nie obraziłbym się, żeby ktoś powiedział, że jest to taka trochę mieszanka tych dwóch mecha-dżentelmenów, mimo że budowałem z własnej głowy.
Od strony technicznej robota robiło się miło i przyjemnie, lecz na początku bałem się czy 2 silniki XL wystarczą do płynnej jazdy i jak zrobić, żeby wykorzystać więcej jak 8 silników, mając na uwadze fakt, że 1. i 4. częstotliwość wzajemnie się zakłócają. Otóż, pierwszy problem okazał się wcale nie stanowić żadnego większego wyzwania, bo jak się później okazało dwie XL-ki w pełni wystarczą do napędzania całej konstrukcji i to bez żadnej dodatkowej redukcji pozwalały jechać w miarę żwawo. Drugi problem natomiast udało się rozwikłać poprzez użycie dwóch battery boxów umieszczonych w torsie między korpusem a układem jezdnym z przodu i tyłu brzucha robota. Do przedniego były podpięte kable od odbiorników prawej ręki, do tylnego - ręki lewej + czujnik umieszczony na środku klaty odpowiedzialny za układ jezdny. Takie podwójne combo było niestety konieczne do prawidłowego funkcjonowania robota, niestety sprawiało również, że musimy z góry zdecydować, którym ramieniem chcemy sterować, żeby za wczasu włączyć odpowiedniego boxa, ale na ogół nie było z tym problemu. To co później okazało się największym problemem stanowiły jednak barki robota (miejsca łączenia jego ramion z korpusem). Ponieważ nawet pojedyncze ramię trochę waży, a odległość między nimi mierzy w tym wypadku 30 studów to nie chyba ma co się dziwić, że na belce tej pod ciężarem można byłop zaobserwować pewne nieznaczne wygięcie. Na swój sposób udało mi się to zniwelować, aczkolwiek pewien luz nadal pozostał.
All in all, robot sprawował się całkiem nieźle, powiedziałbym nawet, że robił wrażenie. Jako fun fact mogę wspomnieć, że w ostatnich tygodniach miałem okazję prezentować go na dwóch różnych zlotach, co ostatecznie poskutkowało wstawieniem go (właśnie tego kwadratowego zdjęcia powyżej, tyle że bez napisu:) ) jako szkolne profilowe na FB. Co za fame...
Filmy:
https://www.youtube.com/watch?v=VU9JodAiX0s&t=19s
https://www.youtube.com/watch?v=q3xCO__XV6I&t=2s
https://www.youtube.com/watch?v=8n8hSWK7QI0&t=6s
