Relacje z integracji

Awatar użytkownika
Jerac
Stowarzyszenie Zbudujmy.to
Posty: 7835
Rejestracja: 14 maja 2013 19:44
Rok urodzenia: 1985
Kontakt:

Relacje z integracji

Post autor: Jerac »

Propozycja drobnej zmiany. Wykorzystajmy wspólny wątek do dzielenia się wrażeniami z integracji, które się odbyły. Umawianie się dalej niech będzie w wątkach dedykowanych konkretnemu miastu/zagłębiu, ale spróbujmy zgrupować relacje w jednym miejscu - dzięki czemu te posty nie będą ginąć w gąszczu tych dotyczących samej organizacji poszczególnych wydarzeń.

Zacznijmy od czerwcowego spotkania w Łodzi.


Czas: 20 czerwca 2014
Miejsce: Tajna Siedziba Łódzkich Zbudujców (oddział północny)
Uczestnicy: Amal, Jerac, Jetboy, Kom.Renx, Lordofdragonss, Smok i Sorrow.

Obrazek

Relację przygotował Amal - gdzieniegdzie dodałem tylko swoje wstawki zaznaczone kursywą. Oddaję zatem wirtualną klawiaturę Amalowi:

Amal: Tak w zasadzie integracja rozpoczęła się dla mnie wcześniej – od odebrania naszego Gościa – Jetboya z dworca Łódź – Widzew. Zastanawiałem się czy nie zanudzę Jetboya do godziny 16,30 czyli oficjalnego rozpoczęcia integracji, ale Gość przeżył moje ględzenie. Przeżył nawet wystawienie Go w podkoszulku na deszcz i zimny wiatr. Trochę tylko zmarzł. W tym czasie reszta mojej rodziny ewakuowała się z domu zostawiając nam wolną chatę. Integratorzy dopisali, przychodząc w dodatku stopniowo – w miarę o czasie. Z miejsca zaanektowany został zaułek kominkowy, gdzie szybko tworzyła się atmosfera jak z najlepszych amerykańskich filmów dla młodzieży.

Jerac:...no pewnie, bo przecież tam były czipsy i inne atrakcje przyniesione przez integracjonistów.

Obrazek

Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek

A co działo się na stole? Popatrzmy:

Lordowa gromada smoków dorwała się do żarcia:

Obrazek

Dokonaliśmy udanego mariażu Classic-Space z Chimą:
Obrazek

Zły Jerac Zagłady popsuł podrabianą figurkę:
Obrazek

Amal: Ja z niecierpliwością czekałem na przybycie Kom.Renxa, ciekawy spotkania dwóch niemożliwych fanów Star Warsów, bo Smok już był. Nie pomyliłem się. Powitanie dwóch starwarsowych ekspertów przypominało powitanie 100-letnich bliźniaków syjamskich, których dzień wcześniej rozdzielono operacyjnie raz na zawsze. Jerac, jak na Skarbnika przystało, przybył z wężem w kieszeni. No może nie dosłownie, ale pod pachą na pewno. Bydle było elektroniczne i gryzło. W gruncie rzeczy chodziło głównie o to, czy pogryzie Bazyla, ale Bazyl jak na mądrego kota przystało, elektronicznego cudaka olał totalnie.

Jerac: Kobra robiła dużo więcej niż tylko ganianie kota. Gryzła na przykład ściany, wywołała dyskusje na temat oporów toczenia i innych potencjalnych powodów skręcania tylko w prawo, a jak się zmęczyła, próbowaliśmy ją nakarmić:



Podkład dźwiękowy zmontował Lord jakimś dziwacznym, ale cudownym wynalazkiem.

Amal: Po wstępnych pogadankach które mogły trwać w nieskończoność i daniu Sorrow chwili czasu, by złapała oddech, po morderczym, crossowym rajdzie rowerowym po bezdrożach łódzkich, wzięliśmy się wreszcie za oglądanie zestawów, które przytaskał Jerac. Stwierdziliśmy że i tak wszystkiego nie złożymy, bo fajnie jest coś robić przy następnych spotkaniach. Dokonaliśmy wyboru dwóch zestawów i czekaliśmy aż twarz Sorrow nabierze zdrowej, różowej barwy. Jerac zaproponował zabawę : dzielimy się na dwie drużyny i każda układa jeden zestaw, ale żeby nie było tak przyjemnie, korzystamy jedynie ze wskazówek członka drużyny, przemianowanego na potrzeby chwili w instruktora.

Jerac: Słowo o zasadach. W każdej drużynie jest jedna osoba która wie, jak to co buduje zespół ma wyglądać, ta osoba jest instruktorem. Instruktor nie może jednak dotykać klocków ani pokazywać ich palcami, może komunikować się z resztą osób tylko i wyłącznie werbalnie. Na dodatek... nie ma do dyspozycji instrukcji, a tylko pudełko po zestawie!

Amal: Ważny tutaj jest skład drużyn : Jetboy – instruktor, Sorrow, Jerac, Kom.Renx, zaś w drugiej Lordofdragonss – instruktor, Smok i ja. Trudno nie zauważyć dysproporcję sił, ale w domu nie miałem odpowiedniego sprzętu, by podzielić np.Jeraca na dwie niezależne części. Poza tym obawiałem się, że przy takiej czynności trochę pobrudzi się świeżo sprzątnięta chałupa, a nie ma gorszej rzeczy niż tłumaczyć się żonie z narobionego bałaganu. Koniec końcem machnęliśmy na to ręką, licząc na to że czytający niniejsze wypociny nie będą posiadali trudnej umiejętności doliczenia do czterech.

Drużyna Zgniłozielonobrązowego Krokodyla:
Obrazek

Drużyna Orła Nadmiaropłytkowego*:
Obrazek

*do końca nie wiedzieliśmy co począć z największą płytką która została.

Amal: Jerac włączył funkcję stopera w swoim multimedialnym urządzeniu z opcją odbierania połączeń głosowych i zaczęło się. Na początku Lord zaskakiwał nas nazwami klocków, o których my – biedne misie, nie mieliśmy pojęcia. Udało mu się nawet poirytować z powodu naszej ignorancji, co jest wyczynem nie lada. Smokowi trzęsły się ręce, a ja nerwowo spoglądałem to na zegarek, to na postęp prac w Jetboyowej grupie myśląc „Nie ma mowy – damy ciała” oraz „byle za wiele nas nie wyprzedzili”. Mniej więcej gdzieś w połowie składania, dzwonek do drzwi zakomunikował nam, że przyszła pizza w liczbie czterech dużych sztuk.

Pochłonięcie tak niewielkiej ilości zdrowej żywności zajęło nam mniej czasu niż składanie zestawów, które po pół godziny także zmęczyliśmy. Wygrała ekipa Jetboya. Trzeba było jednak ciąć Jeraca na pół. Następnie przystąpiliśmy do robienia zdjęć, no bo trzeba było naszą pracę jakoś udokumentować. Dobrze chociaż, że mogliśmy to wszystko poskładać do kupy na podstawie instrukcji.

Jerac: Z naszego punktu widzenia wyglądało to podobnie, tylko w drugą stronę. Mieliśmy nic a "oni" kończyli. Na dodatek "oni" po cichutku sobie rozmawiali podczas gdy my głośno komentowaliśmy naszą zbiorczą indolencję, co przecież pomóc nam nie mogło. Przez pierwsze 5 minut zmontowaliśmy wszystkie oczywiste kawałki orła: ogon, głowę, skrzydła i nogi. Przez następne 25 składaliśmy i rozbieraliśmy środek, i zawsze nam zostawała ta nieszczęsna płytka o której wspomniałem wcześniej. Jeszcze żeby to było coś w stylu 1x2 alboco, ale nie... nie wiedzieliśmy co począć z płytką 1x6 :D
Jak później zajrzeliśmy do instrukcji okazało się że i tak te wszystkie próby złożenia środka były nic nie warte, bo w instrukcji było zupełnie inaczej. A nawet staraliśmy się myśleć trochę jak designerzy i odrzucaliśmy rzeczy które nie miały prawa zadziałać. Zabawa jest przednia i polecam ją ekipom z innych miast - wystarczą dwa zestawy tej samej wielkości dla nawet sporej grupki ludzi a i tak szanse na to że przy tych regułach zespół upora się ze złożeniem w pół godziny są marne. Tak czy siak, było świetnie!


Amal: Jetboy uważnie obserwował moje działania na polu fotografii i zapytał dyplomatycznie czy zawsze zdjęcia robię komórką. Odpowiedziałem zgodnie z prawdą, bo jak użyłem raz profesjonalnego aparatu, to robiłem wszystko trzy razy dłużej, a czas to luksus, którego nie posiadam. Jetboy wyjął kamerę 3D. Zrozumiałem wcześniejsze pytanie. Jak już uporaliśmy się z powyższymi czynnościami artystycznymi, zaczęliśmy przygotowywać się do sprawiedliwego podziału łupów. Jerac błyskawicznie posortował klocki niczym rasowy myśliwy ćwiartujący zwierzynę. Poprzyznawał wartości punktowe i zaczęliśmy kółko.

Cisza przed burzą...
Obrazek

Jerac: Należy się tu chyba parę zdań wyjaśnienia. Podzieliliśmy oba zestawy na części i dodaliśmy jeszcze klocki które przyniósł od siebie Jetboy (dzięki!), a następnie pogrupowaliśmy na trzy zasadnicze rodzaje: takie warte 1 punkt, takie warte 2 punkty i takie warte 6 punktów. Gdzieniegdzie za 6 punktów były całe zestawy, np para białych skrzydełek itp. Każdy w swojej "turze" mógł wziąć klocków za 6 punktów co prowadziło do interesujących dylematów. Mimo to pierwsze poznikały skrzydełka, pazurki i inne fajne części, choć np Amal uparcie zbierał klocki pasujące tylko do jakiś starych rupieci. Jak nic buduje muzeum.


Jak widać wszyscy grzecznie czekają na swoją kolej:
Obrazek

Amal: Byłem jedyną osobą, która nie usiadła, ale Jetboy wyczuł moje intencje przechodzenia za co drugą osobę i dyplomatycznie wskazał mi miejsce gdzie mogę oczekiwać na swoją kolej, mówiąc ciepło „Ty siadaj tam !!!”. Zauważyłem, że klocki techniczne kolekcjonował Jetboy, najbardziej załamane i pokręcone – Jerac, najbardziej kolorowe – Sorrow, pozostali – wedle potrzeby chwili. Jetboy rzucił okiem na mój pierwszy wybór. Zorientowałem się, że wie, że potrzebuję najwięcej klasycznych. Gdy skończyliśmy zerknęliśmy na czas. Było go akurat tyle, że mogliśmy jeszcze pogadać. Nie było sensu zaczynać grać w przyniesione gry, bo tylko dostalibyśmy większego apetytu. Zostawiliśmy sporo na następny raz.

Jerac: Z dotychczasowych była to z pewnością najfajniejsza integracja. Kluczem do sukcesu okazały się atrakcje dodatkowe: recenzowanie zestawów, konkursik z budowaniem, zbiorowe prawie-kontrolowane szabrownictwo czy też zabawy przyniesionymi modelami. Mieliśmy ze sobą kilka planszówek, ale jak zauważył Amal nie było na nie czasu - a siedzieliśmy łącznie około 7 godzin jeśli mnie pamięć nie myli!
Zabawa była przednia, każdy znalazł coś dla siebie i na koniec podziękuję wszystkim za przybycie. Zapraszamy również na następną edycję, zostały nam jeszcze trzy zestawy do obejrzenia i rozebrania, można też pomyśleć o następnych konkursikach.

Do następnego razu!


Cała galeria na BS dostępna tutaj.
Szarnywirk
Awatar użytkownika
Sorrow
Stowarzyszenie Zbudujmy.to
Posty: 291
Rejestracja: 08 lip 2013 11:55
Rok urodzenia: 1983
Lokalizacja: Łódź

Re: Relacje z integracji

Post autor: Sorrow »

Nikt jeszcze nie skomentował? Przecież ta relacja jest ekstra:D Chociaż może ja nie jestem obiektywna - czekałam z niecierpliwością na ten wpis, żeby móc na nowo poekscytować się minioną integracją. Jestem usatysfakcjonowana:] Dzięki, chłopaki!
Awatar użytkownika
jetboy
Stowarzyszenie Zbudujmy.to
Posty: 15905
Rejestracja: 09 lip 2013 17:03
Rok urodzenia: 1973
Lokalizacja: Warszawa koło Otwocka
Kontakt:

Re: Relacje z integracji

Post autor: jetboy »

Nikt nie skomentował, bo to wyglądało na wątek kronikarski, gdzie
wklejamy tylko relacje z integracji, ale mogę się mylić.
_____________________________________________
To KLOCKI LEGO, można z nich zbudować WSZYSTKO!
Awatar użytkownika
Jerac
Stowarzyszenie Zbudujmy.to
Posty: 7835
Rejestracja: 14 maja 2013 19:44
Rok urodzenia: 1985
Kontakt:

Re: Relacje z integracji

Post autor: Jerac »

Hm, bardziej chodziło o wydzielenie umawiania się na integracje od relacji/komentarzy/opinii. Może nie wyraziłem się jasno :)
Szarnywirk
Awatar użytkownika
glaz_pimpur
Stowarzyszenie Zbudujmy.to
Posty: 5725
Rejestracja: 16 maja 2013 21:13
Rok urodzenia: 1975
Kontakt:

Re: Relacje z integracji

Post autor: glaz_pimpur »

Sorrow pisze:Nikt jeszcze nie skomentował? Przecież ta relacja jest ekstra:D Chociaż może ja nie jestem obiektywna - czekałam z niecierpliwością na ten wpis, żeby móc na nowo poekscytować się minioną integracją. Jestem usatysfakcjonowana:] Dzięki, chłopaki!
No ja tak pozazdrościłem integracji, że zaraz zacząłem organizować "domówkę" w Warszawie:)
Duplo Users Poland Assosiation
Awatar użytkownika
Amal
Stowarzyszenie Zbudujmy.to
Posty: 2874
Rejestracja: 18 maja 2013 02:37
Rok urodzenia: 1968
Lokalizacja: Łódź
Kontakt:

Re: Relacje z integracji

Post autor: Amal »

Mnie w zasadzie nie wypada skomentować. Powiem tylko, że Jerac świetnie to wszystko posklejał.
My oczywiście zawsze i nieustannie zapraszamy na nasze integracje przyjaciół "z zagranicy".
Lex est quod notamus (łac."prawem jest, co zapisane")
Awatar użytkownika
Lordofdragonss
Posty: 1201
Rejestracja: 20 lip 2013 05:10
Rok urodzenia: 1990
Lokalizacja: Bełchatów/ Łódź

Re: Relacje z integracji

Post autor: Lordofdragonss »

Byłobardzowesoło. Oby więcej takich integracji- Musimy mieć po prostu pomysł co robić, a pomysłów u nas co niemiara!
Świetna ROBOTA przy filmiku! <3
Awatar użytkownika
Smok
Posty: 88
Rejestracja: 24 lip 2013 17:07
Rok urodzenia: 1990
Kontakt:

Re: Relacje z integracji

Post autor: Smok »

Relacja taka sama jak spotkanie, czyli świetna :D . Warto by pomyśleć nad tym, aby na stałe wprowadzić relacje spisywane przez dwie osoby. Fajnie się to czyta. U nas mielibyśmy jedną stałą osobę, czyli Amala, a drugą wyłaniałoby się podczas integracji. Co Wy na to?
Awatar użytkownika
Scrat
Stowarzyszenie Zbudujmy.to
Posty: 947
Rejestracja: 15 sie 2013 14:32
Rok urodzenia: 1991
Lokalizacja: Lubań
Kontakt:

Re: Relacje z integracji

Post autor: Scrat »

Hańska, skandal, Targowica.

Na żadnym zdjęciu nie ma Bazyla.

:)
Awatar użytkownika
glaz_pimpur
Stowarzyszenie Zbudujmy.to
Posty: 5725
Rejestracja: 16 maja 2013 21:13
Rok urodzenia: 1975
Kontakt:

Re: Relacje z integracji

Post autor: glaz_pimpur »

(Konspekt by jetboy:
przylazłem do glaza.
czekaliśmy na resztę
telefony, że nie przyjdą
zgłodnieliśmy
poszliśmy po kebab
spotkaliśmy Sekuę
jeździliśmy na desce
kupiliśmy kebab i piwo
wróciliśmy do glaza
nikogo więcej już nie będzie.
zrobiliśmy recenzje 2 zestawów (linki do recenzji)
szabrowanie klocków
każdy zbudował coś z tego co wyszabrował
Było fajnie, szkoda że was nie było.)


Obrazek
Na Wielką Integrację Warszawską zapowiedziało się 7 osób: śniadzi panowie z kebeb baru i blada pani z nocnego zacierali ręce ciesząc się na zwiększony obrót. Życie niestety brutalnie zweryfikowało ich plany. Nie będę się rozpisywał, kto nie dotarł i kiedy poinformował nas o tym smutnym fakcie. Skupie się na tych, którzy poświęcili swój czas i ruszyli swoje cztery litery (bądź kółka) i zjawili się na w dniu 24.07.2014 na Dolnym Mokotowie w celu konsumpcji i grabieży. I tak pierwszy zjawił się Jetboy: wielki i czarno odziany typ taszczący ze sobą wielka czarną torbę. Wyciągnął z niej skarby, które należy podzielić na 2 grupy: skarby własne do obejrzenia i pomacania i skarby właściwe, czyli te do zagrabienia. Miał też małe pudełko skarbów na sprzedaż, ale nie będę się na rozwodził. Kto nie był te nie wie, co stracił. Chwilę pogawędziliśmy o tym i owym aż doszliśmy do wniosku, że nie będziemy czekać na resztę i zaspokoimy swój głód i swoje pragnienie i udaliśmy się na zewnątrz. Zaraz po wyjściu z klatki wpadliśmy na Sekuę, który wjechał prawie że w nas na na swojej piekielnej maszynie.

Praca, powrót do mieszkania, wciąż sobie przypominam, że dziś integracja. Biorę dechę pod pachę, wychodzę i ziuuum... metrem szybciej. Ale nie ma to tamto, dystans dzielący dom Glaza i docelową stację metra pokonuję na mojej desze. Szukam bloku, wchodzę do klatki, domofon, dzwonię - oczywiście pod zły numer: "Słucham? Kto tam?" "Sekuła z tej strony" "Co?" Zaniepokojony wyciągam komórkę, wtem słyszę na zewnątrz znajome głosy, wychodzę z klatki, a tu nasi znajomi AFOLe. "Siema, gdzie idziecie?" Kierunek KEBAB. Fun Fact: Glaz sporo jeździ na deskorolce i żadna inna abominacja na kółeczkach mu nie jest obca - longboard zdał egzamin jakości.

W tym samym momencie dostaliśmy informację od ostatniej osoby, że „Sorry chłopaki, ale nie dam rady”. W pełnym więc składzie kupiliśmy co planowaliśmy i wróciliśmy aby oficjalnie rozpocząć Integrację.

Kupiliśmy kebab i piwo. Co tu więcej komentować, bardzo polecam! Wracamy, już wiemy, że na integracji pojawi się tylko nasza trójka (nie, nie chodzi o kebab, piwo i mnie).

Na pierwszy ogień poszły skarby Jetboya: Exosuit, Ecto i Infearno Interception. Podziwialiśmy majstersztyk Misterzumbiego i gościa od fabryki żółwi oraz dyskutowaliśmy nad przydatnością części z ostatniego zestawu (fajne ludziki). W tzw międzyczasie konsumowaliśmy piwo i kebaba i komentowaliśmy systuację geopolityczną na zaprzyjaźnionych forach. Staraliśmy się nie zarażać smutkiem i dekadencją.

Bardzo przytulne mieszkanie a w nim trzech facetów bawiący się klockami. Nudy...
No dobra, dobra. Jetboy przyniósł wór klocków. Powykręcałem Exo Suit Exo Suit i wymacałem faworyta serii Ultra Agents (moim zdaniem), czyli przepiękny i megabawialny 70162. Znalazło się również miejsce dla MOCa Glaza - słodziutkiego Królisia.


Obrazek

Następnie wyjęliśmy skarby przeznaczone do grabieży: „Żółwi raj” 41041:
Obrazek
oraz „Maszynę do lodów” 70804:
Obrazek
Muszę z przykrością stwierdzić, że oba zestawy są już w moim posiadania toteż radość ze składania (przynajmniej LEGO mówi) pozostawiłem pozostałym. „Żółwi raj” złożyliśmy razem, ale obywając się bez instrukcji. Daliśmy radę!:)

Oczywiście przedyskutowaliśmy przydatność części ww zestawów. Tym razem, wiedząc że zaraz będziemy grabić ww klocki, nasze opinie były bardziej stonowane niż w przypadku skarbów Jetboya. Następnie rozłożyliśmy z powrotem obfotografowane zestawy na części pierwsze i stosując metodę ekipy łódzkiej podzieliliśmy klocki (bądź mini zestawy klocków) na kategorie „wagowe”: za 1, 2 i 6 punktów. Jetboy dorzucił do puli dodatkową garść bricków. Jeszcze raz odbyły się dyskusje nad przydatnością klocków. Skończyliśmy pić piwo i przystąpiliśmy do grabieży właściwej, w czasie której nie obyło się bez dyskusji nad przydatnością niektórych części.

Obrazek

Jetboy jako mistrz ceremonii wyjaśnił zasady szabru, po czym pogrupowaliśmy klocki według rodzajów, kolorów, popularności itd. Wierzcie lub nie, ale podział klocków i ich szaber zajmują więcej czasu niż myślicie. Wydaję mi się, że każdy z nas obrał inną taktykę, blablabla... (i pewnie opisałbym to dłużej, ale cóż... SZABER!!! - ślini się).

Na koniec każdy z klocków, które stały się jego własnością spróbował zbudować coś sensownego. Jak zauważył Sekua wypite wcześniej piwo pobudziło naszą wyobraźnię w znaczny sposób. Znaczenie wyrazu „sensowny” mocno się rozciągnęło, żeby nie powiedzieć nadwyrężyło.

Zbudowałem to!

Obrazek
Obrazek
Obrazek
Całe spotkanie zakończyliśmy w okolicach północy rozstając się w przyjaznej atmosferze, pomimo rozbieżnych (albo raczej zbyt zbieżnych) zdań na temat przydatności niektórych klocków.

Czekam na następne spotkanie i mam nadzieję, że odbędzie się w większym gronie. P.S. Whoa! Nie wiem czy to wina spożytego alkoholu czy mojej pamięci, ale po zczytaniu relacji kolegów, wiem, że sporo szczegółów mi umknęło. Zapewniam, relacja jest jak najbardziej zgodna z faktami, po prostu było BARDZO FAJNIE!

Jetboy, Sekua, Glaz
Ostatnio zmieniony 20 sie 2014 05:38 przez glaz_pimpur, łącznie zmieniany 1 raz.
Duplo Users Poland Assosiation
ODPOWIEDZ