Greckie miasteczko
Przyszła pora na kolejną podróż pana Wieśka. Siódmą, o ile dobrze liczę. Tym razem zawitał do spokojnego, greckiego miasteczka. Na tę okazję założył nasz zbudujcowy mundurek 🙂
Nasz bohater tym razem integruje się z lokalną społecznością w partyjce Backgammona (po mojemu – gamonia). To nie żaden mój wymysł, tylko widok który nie dziwi w żadnym greckim miasteczku. Para dziadków siedzących w cieniu drzew, grająca całymi dniami. Kiedyś myślałem że powinno im się to znudzić, ale sam zagrałem i już rozumiem. Ta gra wciąga i nie chce puścić.
Jak zwykle, źródeł inspiracji było dosyć dużo. Bardzo przydał się przewodnik po Grecji z przeglądem greckiej architektury (i niezwykle przydatnym przekrojem kościoła), poza tym zdjęcia z internetu:
M. in. domki z Vathii, Kapnikarea, Panagia, jeszcze coś w Atenach.
No, nie było łatwo. Nad samym sześciokątnym dachem spędziłem ponad tydzień, mnożyły mi się pomysły, ale żaden nie był wystarczająco dobry. Biurko zawalały kolejne prototypy, co jeden to gorszy. Na szczęście z niebios spłynęło wtedy oświecenie – pralka, serek, groszek i gotowe!
To tyle. Miłego oglądania!