Mitsubishi A6M5 Zero

Mitsubishi A6M5 Zero

Postrach amerykańskich pilotów, a jak mawiała moja babcia – strach ma wielkie oczy, a najlepiej czerwone, albo żółte. Samolot legenda, bo wiadomo – najlepiej zwalić winę na maszynę niż na braki w wyszkoleniu czy brak ducha walki własnych żołnierzy. Jak się później okazało, nie takie zero straszne jak je malują (amerykańscy piloci).

MOC zainspirowany grami Battlestation Midway i Pacific, mocno ograniczony brakiem i ceną na BL elementów w kolorze ciemnozielonym. Zdjęcia kiepskie, chociaż jak na zimowe oświetlenie i tak dobre – więcej się nie dało wycisnąć, dlatego w rzeczywistości wygląda nieco lepiej niż na zdjęciach.l
Nie, to nie kurz, to efekty wyostrzenia lekko porysowanych klocków.
Jest jeden element nielegowy, antenka nie jest konieczna – można go wyrzucić lub zastąpić w innym kolorze. Mnie się nie chciało, nie przeszkadza mi to.
Nic się nie rusza – model statyczny, typowo na wystawę. Nie rozpada się (specjalnie).