Syrenka

Ot, autko które dłubałem od czasu do czasu po pracy. Do perfekcji wiele brakuje, ale mam dość na ten moment, tym bardziej że jako że i tak prawie nic nie buduje pozwoliłem sobie zaszaleć i hm, portfel zieje pustką. Ale na chromy Auriego ani grosza nie żałuję!

Tak prawdziwie zadowolony jestem chyba tylko z wnętrza. Mam więc drzwi które się otwierają razem ze słupkami, przesuwane i podnoszone fotele, otwieraną maskę i bagażnik, a nawet atrapę atrapy silnika. A w ogóle, taka ciekawostka – komuś coś się pomyliło przy projektowaniu, i zamienił chłodnicę z silnikiem, spójrzcie zresztą tutaj…

A, i kierownica nawet działa!

Reszta: